Strony

niedziela, 10 stycznia 2016

Rozdział 32 : " Ona nie żyje "


Rozdział dedykuję Żelci Boom :*

Wszystko wyglądało tak cudownie. Leon musiał poświęcić mnóstwo czasu, by to przygotować.
Kiedy usiedliśmy do stołu od razu rozpoczęliśmy jedzenie.
Podczas posiłku cały czas na siebie patrzyliśmy. Było tak romantycznie i pięknie. Cudowny nastrój pogłębiany był przez zgaszone światło i palące się świece, rozstawione po całym salonie. On zrobił to dla mnie. Mój Leon, tylko mój. Byłam szczęściarą....
Po skończonej kolacji udaliśmy się na spacer po plaży. Panował już mrok. Miałam na sobie zwiewną, pastelową sukienkę. Szłam boso. Moje stopy otulane były przez jeszcze ciepły piasek. Słyszałam tylko szum morza i moje serce, które biło bardzo szybko.
W końcu byłam szczęśliwa. Miałam wszystko czego wówczas pragnęłam i potrzebowałam, miłość, rodzinę i przyjaciół. Nic więcej się nie liczyło.
Głęboko wdychałam powietrze pełne jodu. Za rękę trzymałam mojego ukochanego. Nic nie mówiliśmy. Milczenie było najbardziej wartościowe. Spojrzałam w niebo. Było pełne gwiazd. Uśmiechnęłam się na ich widok. Przed oczami pojawił mi się obraz mnie i Fede jako dzieci. Właśnie wtedy kładliśmy się na trawie i patrzyliśmy na czarne niebo. Śmialiśmy się, układaliśmy figury, postacie z drobnych, świecących punktów. Potem pojawiły się problemy. Rodzice zaczęli się od siebie oddalać, kłócić. Udawaliśmy, że nie zdajemy sobie z tego sprawy. Udawaliśmy, że wszystko jest w porządku. Jednak każdego wieczoru zasypiałam ze strachem i przerażeniem. Bałam się, że nasza rodzina się rozpadnie. Miałam wtedy 12 lat.
Ale po pewnym czasie przyzwyczaiłam się do do tego. Z dnia na dzień, coraz bardziej wątpiłam w istnienie miłości. Uważałam, że to bajka, którą wymyślili ludzie. Przez bardzo długi okres nie widziałam rodziców, którzy się całują, czy nawet na siebie spoglądają. Nic. Pustka. Nicość.
Rodzice byli dla mnie autorytetem od samego początku. Każda ich decyzja lub zachowanie było dla mnie czymś istotnym i ważnym.
Widziałam jak cierpią. Cierpią z powodu braku miłości.
To właśnie wtedy postanowiłam przestać w nią wierzyć. W nią i w jej działanie. Stałam się bezduszna. Bawiłam się kosztem innych. Miłość była dla mnie fikcją. Postępowałam tak jak moi rodzice, którzy wciąż się kłócili.
W takim przekonaniu dorastałam.
Wszystko się zmieniło, kiedy przyjechałam do Buenos Aires. To właśnie tu dostrzegłam, jak bardzo się pomyliłam.
Szłam zamyślona, wciąż przyglądając się gwieździstemu niebu. Oddychałam głęboko, starając się pochłonąć wszystko co mi dane.
- O czym myślisz? - szepnął Leon. Przymknęłam powieki.
- O wszystkim i o niczym - rzuciłam i położyłam głowę na jego ramieniu. Verdas ucałował mnie w czubek głowy - Leon, opowiedz mi coś o sobie. Tak na prawdę nic o tobie nie wiem - zaczęłam
- Co chcesz wiedzieć?
- Najlepiej wszystko - odpowiedziałam i otworzyłam oczy. Spojrzałam w jego szmaragdy. Były pełne miłości i radości. Wspięłam się na palce i delikatnie musnęłam jego miękkie wargi.
- No więc - rozpoczął - Nie wiem czy pamiętasz, ale mam starszego brata.
- Nie pamiętam - byłam lekko zdezorientowana.
- Ma na imię Alex, jest starszy ode mnie o 5 lat. Nie mieszka już z nami. Po skończeniu szkoły wyjechał do innego miasta, założył rodzinę - mówił - Moi rodzice mają firmę. Prawdopodobnie będę musiał ją po nich przejąć.
- A co z muzyką, tańcem, motocrossem? - przerwałam.
- Będę musiał się z tym pożegnać - przyznał - Wracając. Mieszkam z rodzicami, chociaż ich praktycznie nigdy nie ma w domu. Można więc powiedzieć, że mieszkam sam.
- Rozumiem. A czy ty chcesz przejąć tą firmę? - spytałam patrząc mu w oczy. Leon odwrócił wzrok w inną stronę - Patrz na mnie - upomniałam. Wiedziałam, że patrząc mi w oczy nie skłamie. Ponownie spojrzał na mnie.
- Vilu, i tak i nie. Nie chce sprawiać przykrości rodzicom. Jedno dziecko już ich zawiodło.
- To bardzo honorowo z twojej strony, ale - zaczęłam.
- Nie widzę nic złego w pracy za biurkiem. A ktoś musi to przejąć - delikatnie podniósł głos.
Nie chciałam się kłócić. Umilkłam, kiwając twierdząco głową.
Podeszłam do niego i delikatnie się wtuliłam w jego tors.
- Rozumiem - szepnęłam i ucałowałam go w ramie.
Staliśmy wtuleni w siebie przez chwilę. Leon gładził mnie po głowie. Czułam się przy nim taka potrzebna, kochana i ważna.
- Wracamy? - spytałam, ponieważ zrobiło mi się zimno. Chłopak pokiwał głową i ruszyliśmy w kierunku domu, cały czas wtuleni w siebie.
Nie wiem dlaczego, ale czułam, że ten wieczór będzie przełomowy dla nas i naszego związku.
Kiedy usiedliśmy na kanapie w salonie, Leon włączył jakiś banalny film.
Siedzieliśmy wtuleni w siebie. Co chwile spoglądaliśmy sobie w oczy, ale milczeliśmy. Kiedy film się skończył, spostrzegłam, że jest 23:00. Chwyciłam Leona za rękę i wstałam, próbując go podnieść.
- Leon, chodźmy już spać. Jutro czeka nas kolejny dzień. Wstawaj - mówiłam, siłując się z nim. On jedynie się łobuzersko uśmiechnął. Potem wstał i przyciągnął mnie do siebie, trzymając swoje ręce na mojej talii. Położyłam swoje dłonie na policzkach Verdasa i wspięłam się na place. Delikatnie go pocałowałam.
- Dziękuję za cudowny wieczór - szeptałam - W ogóle, za to wszystko.
- Nie ma za co - odpowiedział i pocałował mnie trochę bardziej czule.
- Idę się umyć - rzuciłam i poszłam na górę.
Będąc w łazience zrzuciłam z siebie ubranie i weszłam pod prysznic. Poczułam ulgę, kiedy o moje ciało zaczęły obijać się kropelki wody. Przymknęłam oczy, relaksując się.
Leon był moją pierwszą i prawdziwą miłością. Dla niego byłam gotowa zrobić wszystko. Najważniejsze było dla mnie jego szczęście. Nie wyobrażałam sobie życia bez niego, jednak jeśli byłby on ze mną nieszczęśliwy, pozwoliłabym mu odejść. Dzięki niemu zdałam sobie sprawę co to miłość. Poznałam ją na nowo i od nowa zaczęłam ją praktykować. Miałam 17 lat. Dopiero zaczynałam moją przygodę z miłością. Taką prawdziwą, nie chwilowym zauroczeniem, które przemija z tygodnia na tydzień. Nie zauroczeniem, przez które po jego stracie nie cierpisz. Wówczas miałam do czynienia z prawdziwą i szczerą miłością.
Kiedy skończyłam się myć, wyszłam z kabiny prysznicowej i wytarłam swoje ciało ręcznikiem. Ubrałam czystą bieliznę. Potem umyłam zęby i rozpuściłam włosy. Przez pewien czas patrzyłam na swoje odbicie w lustrze. Nie byłam tą samą Violettą co kilka miesięcy temu. Powoli stawałam się kobietą.
Wzięłam głęboki wdech. Później powoli wypuściłam powietrze.
Szybko nałożyłam dresowe szorty i luźną koszulkę z nadrukiem. Potem wyszłam z łazienki. Kiedy odkładałam rzeczy do walizki, słyszałam jak Leon tam wchodził.
Chwyciłam laptopa i usiadłam po turecku na podłodze. Przeglądałam strony internetowe i portale społecznościowe. Po 20 minutach Leon wyszedł z pomieszczenia znajdującego się przy naszej sypialni.
- Jeszcze nie śpisz? - spytał. Obróciłam się w jego stronę, tym samym posyłając uroczy uśmiech.
- Czekałam na ciebie - rzuciłam i zamknęłam laptopa. Później wstałam i odłożyłam go na stolik. Podeszłam do Verdasa, cały czas patrząc mu w oczy. Delikatnie się uśmiechnęłam. Kiedy byłam blisko niego, położyłam swoje dłonie na biodrach szatyna i wspięłam się na palce. Po chwili złożyłam na jego ustach słodki całus. Na tym jednak się nie skończyło.
Leon objął mnie w talii i przyciągnął do siebie. Serce zaczęło mi szybciej bić.
Nasze pocałunki stawały się coraz to bardziej brutalne i namiętne. Chłopak błądził swoimi dłońmi po moich plecach. Ja swoje położyłam na jego umięśnionym torsie. Oboje dyszeliśmy.
W pewnym momencie Leon zaczął obcałowywać moją szyję. To sprawiło, że jeszcze bardziej się podnieciłam. Dobrze wiedział co na mnie działa. Zaczął więc delikatnie przygryzać skórę, składać na niej malinki. Kiedy jego dłonie zjechały na moje pośladki, spojrzałam na niego niepewnie.
Swoje dłonie wplotłam w jego bujną czuprynę i przyciągnęłam do siebie. Ponownie zaczęliśmy się całować. W pewnym momencie nasze języki zaczęły współpracę. Czułam, że nie wytrzymam zbyt długo. Byłam niewyobrażalnie podniecona.
To uczucie jeszcze bardziej się powiększyło, kiedy szatyn ścisnął moje pośladki. Cicho pisnęłam mu w usta. Zaśmialiśmy się, jednak potem ponownie złączyliśmy nasze wargi. Pochłanialiśmy się bez najmniejszego opamiętania. Czas jakby zatrzymał się w miejscu. To była ta noc. Noc, która należała do nas.
W pewnej chwili Leon zaczął mnie pchać w stronę łóżka, które znajdowało się tuż za mną. Na chwilę oderwaliśmy się od siebie.
- Leon - szepnęłam patrząc mu w oczy. Głośno przełknęłam ślinę. Pragnęłam go. Moje ciało go potrzebowało, ale nie wiedziałam jak to powiedzieć - Chcę się z tobą kochać - ciągnęłam.
Chłopak delikatnie się do mnie uśmiechnął. Potem ujął moją twarz w dłonie i spytał.
- Jesteś tego pewna?
W odpowiedzi kiwnęłam twierdząco głową.
Niczego więcej nie chciałam. Nic więcej nie było mi w tym momencie potrzebne. Kochałam go i tylko to się liczyło.
- Kocham cie - powiedziałam i wbiłam się w jego słodkie usta.
Po chwili poczułam jak Verdas całuję moją szyję. Wtuliłam się w niego jeszcze mocniej. Poczułam, że jest podniecony.
Leon delikatnie przejechał palcami po moim ramieniu, powodując lekki dreszcz. Pocałował mnie w obojczyk. Potem przesunął swoje usta w kierunku mojego ucha. Delikatnie przygryzł płatek uszny. Jęknęłam. Jeszcze nigdy nie czułam czegoś bardziej podniecającego.
- Ja ciebie też kocham Vilu - szepnął mi do ucha. Uśmiechnęłam się do siebie.
W pewnym momencie Verdas włożył swoje dłonie pod moją koszulkę. Nim się obejrzałam, leżała już na podłodze. Nie chcąc zostać w tyle, uczyniłam to samo z jego bluzką. Stałam przed nim w samym staniku. Chłopak pożerał mnie wzrokiem. Czułam się trochę skrępowana. Niby widział mnie w stroju kąpielowym. Jednak bielizna była według mnie czymś bardziej intymnym i prywatnym. Nieśmiało uśmiechnęłam się do ukochanego. On odwzajemnił to ze zdwojoną siłą. Po chwili zbliżył się do mnie i objął moją talię. Moje serce biło jak szalone. Bałam się, ale byłam pewna tego, czego chcę. Kochałam go i chciałam oddać się mu całkowicie.
- Jesteś przepiękna - szepnął mi na ucho, a ja się zarumieniłam. Mój oddech przyspieszył. Zaczął obcałowywać moją szyję, obojczyk...
Potem ponownie złączyliśmy nasze usta. Wtem znalazłam się na łóżku, leżąc na nim plecami. Nie odrywaliśmy się od siebie. To było zbyt piękne, by przerywać.
Leon obcałowywał cały mój brzuch. Robił to delikatnie i czule. Czułam się jak w niebie. Moje zmysły szalały, a ja nie chciałam tego przerywać.
Po chwili wrócił do moich ust. Moje ręce oplotły jego klatkę piersiową, a paznokcie delikatnie wbijały się w jego miękką skórę.
W pewnym momencie szatyn zdjął moje spodenki. Delikatnie przejechał dłonią po moim udzie, pozostawiając na niej gęsią skórkę. Ostatecznie spoczęła ona na moich żebrach. Jego dłoń idealnie tam pasowała.
Atmosfera był dość poważna, nawet nie widziałam dlaczego. W powietrzu czuć było miłość, namiętność, podniecenie.
Chłopak leżał nade mną, opierając się na jednej ręce. Byłam pod nim, w samej bieliźnie, rozpalona i podniecona. Na moment oderwaliśmy się od siebie. Verdas ściągnął swoje spodnie dresowe i znowu wpił się w moje usta.
Czułam się tak błogo. Nigdy wcześniej nie doświadczyłam tak cudownego uczucia. Nasze igraszki, które miały miejsce w Buenos Aires były niczym w porównaniu do tego, co działo się teraz.
Leon obejrzał mnie od czubka głowy po krańce stóp. Następnie złożył soczystego buziaka na moim brzuchu. Zaraz potem zaczął kierować się do góry. Nosem znaczył prostą linię. Uwielbiałam czuć jego dotyk na sobie.
Kiedy jego twarz mijała moje jędrne piersi odziane w czarny stanik, zatrzymał się. Zaczął je obcałowywać, co sprawiało mi niewyobrażalną przyjemność. Był pierwszym i miałam nadzieję, że ostatnim chłopakiem, któremu na to pozwoliłam.
W pewnej chwili poczułam jak jego dłoń nurkuje pode mnie, szukając zapięcia. Jednym zgrabnym ruchem pozbył się jednej z części bielizny.
Przyjrzał się mi uważnie. Zobaczyłam błysk podniecenia w jego oku. Następnie schylił się i przyssał do jednej z moich piersi. Momentalnie wygięłam się w łuk.
Leon delikatnie przygryzał i pieścił mój twardy sutek. Podobało mi się to, wiem też, że jemu również.
Gdy przestał drażnić moją pierś spojrzał na mnie oczami pełnymi miłości. Wpatrywaliśmy się w siebie przez pewien czas. Ujęłam jego twarz w dłonie i przyciągnęłam do siebie. Chciałam mu powiedzieć wszystko co wówczas czułam, ale z niewiadomych dla mnie powodów, nie mogłam z siebie nic wydusić.
Jedyne co mogłam zrobić, to go pocałować. Tak też zrobiłam. Ostatecznie zdałam się na odwagę i wyszeptałam
- Leon, ja nigdy tego nie robiłam - przyznałam. Nie wiedziałam, czy to coś zmieni. Miałam jedynie nadzieję, że nie.
Szatyn spojrzał na mnie z czułością. Po czym szczerze się uśmiechnął.
- Ja też nie - rzucił i wpił się w moje usta. Zaczęłam się śmiać. Oboje dobrze wiedzieliśmy, że to kłamstwo.
Potem oderwał się ode mnie.
- Vilu, nawet nie wiesz ile dla mnie znaczy to, że swój pierwszy raz przeżyjesz właśnie ze mną - szepnął.
Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Uśmiechnęłam się nieśmiało i położyłam dłoń na jego policzku.
- Dla mnie też to wiele znaczy - odparłam w końcu. Do moich oczu zaczęły napływać łzy. Nawet nie wiedziałam czemu.
Kochałam go, a jego słowa jeszcze bardziej utwierdziły mnie w tych przekonaniach.
Ponownie tego wieczoru złączyliśmy nasze wargi. Jednak nie tak jak ostatnim razem. Ten pocałunek pokazywał wszystko co czuliśmy.
Po paru minutach Leon ściągnął ze mnie dolną cześć bielizny. Teoretycznie, nie było już odwrotu. Właśnie tego wieczoru miałam stracić dziewictwo. Ale miałam je stracić z osobą, w której byłam szalenie zakochana.
Verdas również pozbył się swoich bokserek. Moim oczom ukazał się jego członek. Był sporych rozmiarów, co mnie trochę przeraziło. Szatyn ponownie zaczął obcałowywać moje kruche ciało. Ostatecznie jego usta zatrzymały się na mojej "przyjaciółce". Przymknęłam delikatnie oczy, czując jego język wewnątrz. Nie wierzyłam w to, co czułam. Było to podniecenie z nutką miłości i pożądania. Ponownie tej nocy wygięłam się w łuk.
Gdy szatyn opuścił moje intymne miejsce, nachyli się nade mną i musnął moje rozgrzane wargi. W pewnym momencie poczułam, że jego "przyjaciel" muska moją kobiecość.
- Vilu, na pewno tego chcesz? - szepnął mi do ucha.
- Niczego więcej nie pragnę - odpowiedziałam szybko, lekko dysząc - Kocham cie  - dodałam.
- Ja ciebie też - ucałował moje usta - Ufasz mi?
- To chyba oczywiste -  odparłam i przejechałam kciukiem po jego ustach.
- Będę delikatny - dopowiedział. Pokiwałam twierdząco głową. Wiedziałam, że za chwilę stanę się kimś innym. Stanę się prawdziwą kobietą.
Po kilku sekundach poczułam w sobie obecność Leona. Przymknęłam oczy. Momentalnie poczułam ból. Szybko zachłysnęłam się powietrzem i głośno jęknęłam. Przez dość długi czas ból nie mijał. Pomimo starań, z moich oczu popłynęły łzy. Kiedy chłopak to spostrzegł, spytał
- Wszystko dobrze? Mam przestać? - był przejęty. Wiedział, że sprawia mi ból.
- Nie - odpowiedziałam cicho.
Gdy Verdas przebił się przez błonę, nie wytrzymałam. Krzyknęłam i zaczęłam cicho szlochać. Wbiłam swoje paznokcie w plecy chłopaka i mocniej go do siebie przysunęłam.
Nie minęło kilka minut, a ja czułam jedynie rozkosz.....

Kiesy się obudziłam, otworzyłam oczy. Czułam, że tuż obok mnie leży mój ukochany. Spojrzałam w górę. Jeszcze spał, a przynajmniej tak mi się wydawało. Wyglądał powalająco. Jego potargane włosy były szalenie seksowne. Uśmiechnęłam się do siebie.
Ta noc była magiczna, pełna miłości i namiętności. Była idealna.
Ostrożnie się przeciągnęłam. Szybko przerwałam, ponieważ poczułam ból. Wszystko jest jeszcze świeże. Ale nie przeszkadzało mi to. Nie żałuję tego, co zrobiłam.
Zamknęłam oczy i zasnęłam, pomimo tego, że było już jasno.

Gdy obudziłam się kolejny raz, spostrzegłam, że obok mnie nie ma już Verdasa. Od rzazu posmutniałam. Poleżałam chwilkę, a następnie wstałam zgarniając z podłogi bieliznę. Weszłam do łazienki. Zapomniałam jednak zamknąć drzwi. Założyłam stanik i majtki. Po chwili spojrzałam w lustro. Zobaczyłam w nim w pół nagą postać. Podeszłam bliżej. Chciałam zobaczyć, czy przypadkiem nie zaszły we mnie jakieś zmiany.
Niczego nie dostrzegłam, poza nieułożonymi włosami i podkrążonymi oczami. Dotknęłam swojego brzucha, następnie szyi i ust. Uśmiechnęłam się do siebie, kiedy przypomniałam sobie, że jeszcze kilka godzin temu te części mojego ciała były obcałowywane przez szatyna.
- Wszystko ok ? - usłyszałam jego głos. Po chwili ujrzałam jego odbicie w lustrze. Nieśmiało pokiwałam głową na "tak". Szybko podszedł do mnie i objął mnie od tyłu. Momentalnie złożył na moim ramieniu całus. Obróciłam się w jego stronę i spojrzałam mu głęboko w oczy. Kiedy ujęłam jego twarz w dłonie, wspięłam się na palce i delikatnie go pocałowałam.
- Nie zrobiłem ci krzywdy? - spytał z troską w głosie.
- Nie - rzuciłam i ponownie go ucałowałam. Pomimo bólu, który czułam w tamtym miejscu, udawałam, że wszystko jest dobrze. Nie chciałam sprawiać mu przykrości.
- Ogarnę się i zejdę na dół. Daj mi chwilę, ok ?
- Oczywiście - powiedział i ucałował mnie w czoło. Wyszedł.
Wzięłam odprężającą kąpiel.  Potem założyłam czystą bieliznę. Wyszłam z łazienki. W pokoju narzuciłam na siebie przewiewną, białą sukienkę z krótkim rękawkiem.
Potem zrobiłam lekki makijaż i związałam  włosy w koka. Zeszłam na dół.
W kuchni przywitał mnie uśmiechnięty Leon. Od razu mnie pocałował.
- Zapraszam na śniadanie  - rzucił i postawił na stole talerze. Na nich znajdowała się sałatka.

Po posiłku poszliśmy na plażę. Spacerowaliśmy, śmialiśmy się. Jak zawsze, dobrze spędzaliśmy czas. Kiedy wróciliśmy do domu, rozsiedliśmy się na kanapie i włączyliśmy film. Był on szalenie nudny, więc postanowiłam zagadać Leona.
- Leon - zaczęłam niepewnie. Spojrzał na mnie pytająco i cmoknął w policzek. Posłałam mu uroczy uśmiech - Czy ... - ciągnęłam - Czy byłam wystarczająco dobra?
Chłopak spojrzał na mnie z miłością.
- Byłaś najlepsza - powiedział powoli. Te słowa miały dla mnie ogromne znaczenie.
- Z kim przeżyłeś swój pierwszy raz? - zapytałam i jeszcze mocniej się w niego wtuliłam.
- Z moją dziewczyną - odparł i trochę posmutniał - Była starsza o 2 lata - ciągnął. Uniosłam brwi ze zdziwienia. Chłopak widząc to, dopowiedział - Uważałem, że mnie czegoś nauczy.
- I nauczyła?
- Sama oceń - rzucił i wstał z miejsca. Coś mi tu nie grało. Obraził się?
Zdezorientowana zerwałam się z kanapy i wyszłam na taras. Stał tam Verdas. Opierał się rękoma o barierkę, patrzył na plażę, morze..
Podeszłam do niego i od tyłu się wtuliłam.
- Powiedziałam coś nie tak?
Obrócił się do mnie i objął mnie swoimi bezpiecznymi ramionami.
- Nie, tylko.... - nie dokończył.
- Tylko co? - dopytywałam unosząc wzrok na niego.
- Ona nie żyje - odparł.
- Ta dziewczyna?
- Tak. Miała na imię Clara. Była moją pierwszą, nastoletnią miłością. Miałem 15 lat. Podobał mi się związek ze starszą. Przypadkowo zakochaliśmy się w sobie.- opowiadał. Poczułam ukłucie w sercu. Czy to zazdrość? To było komiczne. Przecież ona nie żyła, a ja byłam o nią zazdrosna. Nie mogłam znieść myśli, że Leon kiedyś kochał się z inną kobietą.
- Dlaczego zmarła? - spytałam niepewnie, a on odwrócił wzrok w inną stronę. Chwyciłam jego podbródek i skierowałam go tak, by patrzył mi w oczy.
Nie wierzyłam. On miał w oczach łzy!
- Leon.. - szepnęłam i mocno go przytuliłam.
Po pewnym czasie zaczął opowiadać.
- Clara zmarła na białaczkę - jego głos się trząsł - Nawet się z nią nie pożegnałem. Szalenie ją kochałem. Kiedy umarła, chciałem umrzeć razem z nią.
- Spokojnie - szeptałam, wciąż wtulona w niego.
- Jednak życie toczy się dalej. Musiałem o niej zapomnieć. Chociaż było bardzo trudno. Zacząłem pić, palić, zabawiać się z dziwkami. Ale spotkałem ciebie. Ty nauczyłaś mnie co to znaczy kochać. To ty wskazałaś mi dobrą drogę. Dzięki tobie zapomniałem o tej złej. Dziękuję Violetto - skończył i mocno mnie pocałował.

Kolejną połowę dnia spędziliśmy kąpiąc się w morzu. Było cudownie, ale wciąż miałam w głowie historię Clary. Szatyn był w niej szaleńczo zakochany....

O 22:00 dojechaliśmy do Buenos Aires. Wróciła codzienność, problemy i pytania, na które nie znałam odpowiedzi.
Po czułym pożegnaniu z Verdasem weszłam do domu. Nie miałam siły jeść. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się na łóżku. Myślałam o Leonie, o mnie i.... Clarze.


***********************************************************************************








Cześć Wam!

Na początek przeprosiny.

Wiem, wiem, wiem.... Rozdział miał pojawić się wieki temu.. 
A pojawił się dopiero dzisiaj. 
Powód? 
Hmn.. Rozleniwiłam się przez te święta xD
Poza tym, miałam wyjazd... Co prawda mogłam pisać na telefonie.
Ta.. Tylko nie mam tyle cierpliwości.
No cóż :D
Rozdział jest! Cieszcie się i wiwatujcie!

:*

Jak widać, rozdział zwiera treść.."18+"
Nie chciałam pisać w tytule, bo wszystko byłoby jasne!
:)

Sądzę jednak, że ten fragment jest ... nieudany. 
I raczej długo nie zobaczycie go na tym blogu.

*^*^*

Vilu i Leon - pierwszy raz.... !
Violka poznaje historię zmarłej dziewczyny Verdasa :D

*^*

Mam nadzieję, że rozdział przypadł Wam do gustu. 
Jak zawsze, PROSZĘ O KOMENTARZE :D

Czekam na Wasze opinie!

Następny rozdział pojawi się prawdopodobnie w weekend. Jest mała, malutka szansa, ze w tygodniu.. Ale nie liczyłbym na to!

Do następnego 
Ola :*

31 komentarzy:

  1. Niesamowity rozdział! Z niecierpliwością czekam na następny ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś ty ze mną zrobiła?!
    Ja przez Ciebie płacze!
    Ten ostatni fragment.
    Kochał kiedyś inną. Zmarła na białaczkę :( :(
    Biedny Leon.
    Musiał to bardzo przeżyć :(

    Pierwszy raz Leonetty?
    Nie podoba Ci się ta część?
    Dlaczego? Jest świetnie napisana!
    Nie marudź!

    Violka rozmyśla o Clarze.
    Coś czuje, ze szybko to ona o niej nie zapomni.
    Ciekawe czy Leon zauważy zmianę w zachowaniu V.
    Na bank będzie ją dręczyła ta sytuacja. W końcu wyznał jej, że był szaleńczo zakochany :*

    P.E.R.E.Ł.K.A.
    F.A.N.T.A.S.T.Y.C.Z.N.Y.

    Czekam na next :*
    Buziaczki :* ❤

    Maddy ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg.
    Dzięki ci, że nie dałaś w tytule +18
    Oh, czekałam na ten chapter.
    Jesteś naprawdę świetną osóbką i piszesz wspaniale.

    No cześć!

    Jak ci mija styczeń?
    Ja zaraz idę się uczyć. Mam masę zadań i nauki. Koniec semestru... ty też?
    Matko, nic tylko sobie w łeb szczelić. Nie no. Pożyjemy jeszcze.
    Fajnie, naprawdę fajnie, że dodałaś.
    Rozdział magiczny i ugh... najlepszy.
    Dobra, idę czekać na next.
    Lof ♡

    Melloniasta:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej. Jestem tu nowa... Od wczoraj czytałam cale opowiadanie i musze przyznać ze jest genialne... Cudowna historia...na koniec rozdziału troszkę sie wzruszylam...z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział <3 !

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, Wow, WOW!!!
    Zajebisty <3
    Perełka <3
    CZEKAM!!!
    Bella <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Bosz co za wstyd!
      Wpadam kilka dni po terminie....
      Jak mi wstyd!
      Ale miałam dużo nauki!
      Sorry!
      +18...
      Jejku nie powiem co mi sie zdarzyło xD
      Pisałam u sb +18 i BOOM!
      Komp się wyłączył XD
      Sorka nie będzie u mnie +18 XD
      A miało być xD
      Sorcia!
      Violetta ni dziewica...
      Ona nie żyje!
      Piersze co mi do głowy przyszło to Viola XD
      A nie jakaś...
      Nie skomentuje tego!
      Verdas stracił z nią...
      Yyyyyyyy...
      Cyśka się zacięła xD
      No ten nie jest prawiczkiem xD
      No idealnie określenie
      Chciałam napisać męską dziewicą ale ok xD
      ,,Worth It ''!!
      To jest moja nuta xD
      Taaa moja szkoła wywodzi się z takich piosenek!
      A szczególnie disco polo!
      Rozdział genialny!
      Jeszcze raz mi wstyd ....
      Bay
      Kocham
      Cyś <3
      PS.Miśka new rozdział ;) XD

      Usuń
  7. Boski!!! Nic więcej nie jestem wstanie powiedzieć. To był zbyt dobre żeby odpisać to słowami

    OdpowiedzUsuń
  8. Heejka!
    Och, Misia!
    Nawet nie wiesz jak strasznie pragnę choć po części pisać tak wspaniale jak ty!

    Rozdział śliczny *-*
    Mi się bardzo podobała ta część +18 :D
    Ale to ja, rozumiesz Greje i wgl XDXD
    Naprawdę cudnie to opisałaś ^-^
    Aż było czuć te emocje :3
    I ta historia z Clarą!
    Leoś biedny ;-;
    Widać, że nie zapomniał o niej do końca
    Nie ma to jak być zazdrosną o zmarłą ;P
    Czekam na next!!
    Kocham ♡
    Buziaki :**
    ♥♡♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. No wróciłam.
      Dziękuję za dedykacje. (wiem czemu dostałam) :*
      No przyszłam.
      Nie marudź potem ok?
      Ty moja bidulko.

      Romantyczna kolacja.
      Ah jak pięknie.
      Plaża, woda i wspomnienia.
      Niestety te złe...

      A Żelka wszystko wie!
      A kto wiedział, że będzie pierwszy raz Violci?
      JA
      JA
      I jeszcze raz JA

      Lajon ma brata.
      Oł oł
      Coś czuję, że narozrabia.

      Leoś ty się zastanów z tą pracą!
      No wolisz coś innego.
      Firma papirki itp.
      Czy to takie fajne?
      Zależy jaka firma...
      Hahahhaah ale się wzięłam z tą firmą.

      Leon opowiedział o Clarze.
      O Viola zazdrosna.
      No nie wiem czy ma powód.
      Leon naprawdę ją kochał.

      Lajon opowiedział i przyznał się co
      Robił w przeszłości.
      No ale pojwiła się Violcia i wszystko odkręciła.
      hahasz

      Rozdział
      P.E.R.E.Ł.K.A
      G.E.N.I.A.L.N.Y
      S.U.P.E.R.

      A ja wszystko wiem i nie musisz przepraszać.
      Ps. Leć do tej biedrony!

      Pozdrawiam :D
      Czekam :)
      Na :D
      Next :)
      Żela ❤

      Usuń
  10. Zabiję cię!
    Tytuł mnie przeraził!
    O,nie!
    Wrócę!
    Do szkoły jadę :3
    EMily ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Super =) Choć po tytule spodziewałam się hmm... Czegoś tragicznego. Ale pozytywnie mnie zaskoczyłaś =) LOVCIAM!
    LL

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowny, boski itd. xD
    Nie chce mi się wymieniać xDD
    Pierwszy raz Lajonetty *o*
    Cudownie opisałaś ten fragment *-*
    Clara?
    Szkoda mi Verdasa :c
    Vilu o nią zazdrosna :'D
    Zapraszam do sb miejscówki czekają ;)
    Czekam niecierpliwie na next ;3
    Bardzo kocham
    Całuję
    Pozdrawiam ;*
    Twoja Nati ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Pah Pah Pah !!

    Kobieto ! Dzięki za +18
    To była taka miła niespodzianka
    Tak strasznie romantycznie u nich .
    Biedactwo :(
    Zakochał się i stracił ją przez głupią Białaczkę .
    Śmierć jest nieoczekiwana .
    Zawsze może dopaść .
    Stoczył się ale Violka go z tego wyciągnęła .
    Taki super bohater z niej :D
    Słucham sobie Todo El Resto no Cuenta i komentuje ;D

    #Mylifeisbrutalbejb .

    Kurczę smutno mi ale nie powiem dla czego ( teraz nie powiem )
    Tylko na Hang jak bd dostępna .

    Komentarz dwa dni po dodaniu ale jest !!
    Pozdrawiam
    #Happy

    OdpowiedzUsuń
  14. O matko! Kochana ♡ Kocham twoją historię ♡ Jest taka prawdziwa, życiowa... no cudo po prostu ♡ Masz ogromny talent, kochana. Tak przyjemnie się czyta ^^ A pamiętam jak pierwszy raz weszłam na twojego bloga i zaczęłam czytać - dosłownie pochłaniałam te twoje rozdziały. Za każdym razem nie mogłam doczekać się, co będzie dalej. Teraz też. Tak długo czekałam...
    Pamiętam tę Violettę. Taką niezakochaną, wrogo nastawioną do miłości i Leona. I Leoś taki niegrzeczny... Jak Violetta się ciągle potykała, a Leoś ją łapał, aww ♡ ^^ Ta nauczycielka.... Te romanse i nocki z laskami Leona "na jeden raz". Aż jestem pod wrażeniem, że Vilu mu zaufała ^^ To takie kochane, że jedna osoba może zmienić całe życie tej drugiej osoby :c Albo ten biwak. To tu się zaczeła miłość naszej Leonetty ♡ I biedny Diego :c Ale Leon ważniejszy ^^ A ten rozdział... ♡ Cudowny ♡ Jest taki piękny awww ♡♡♡ (tak, ♡ <--- obsesja xD)
    "- Leon, ja nigdy tego nie robiłam - przyznałam. 
    Nie wiedziałam, czy to coś zmieni. Miałam jedynie nadzieję, że nie.
    Szatyn spojrzał na mnie z czułością. Po czym szczerze się uśmiechnął.
    - Ja też nie - rzucił i wpił się w moje usta. Zaczęłam się śmiać. Oboje dobrze wiedzieliśmy, że to kłamstwo.
    Potem oderwał się ode mnie.
    - Vilu, nawet nie wiesz ile dla mnie znaczy to, że swój pierwszy raz przeżyjesz właśnie ze mną - szepnął."
    Aaaaaa *pisk* to takie mega słodkie ♡ no normalnie rozpływam się jak to czytam... Leoś taki opiekuńczy :c I ich pierwszy raz! Aww ♡ Ślicznie to napisałaś :D I mi tutaj się nie sprzeczaj z nami bo my wiemy lepiej haha :D
    Biedny Leoś :c Ale to tak brzmiało jakby Violettą zastąpił to swoją co zmarła :/ eh. Bidulka, zazdrosna? :( Ale ona już nie żyje xD nie ma jej. Leon ma czystą kartę i wszyscy happy ^^
    I rozdział BOSKI :o
    Kocham cie baaardzo ♡♡♡♡♡♡
    (sorki za błędy i za takie mega opóźnienie :o *puf* szkoła zabija -,-)
    Kocham ;*
    Buziaczki ♡
    Papa ;*
    Kocham ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem naprawdę mądra (czyt. głupia xD).
      Zajęłam sb miejsce, a skomentowałam na końcu -,- xD
      Haha
      nie zwracaj na to uwagi :D

      Usuń
  15. Świetny rozdział <3
    Przepraszam skarbie, że tak późno komentuje :c
    Ale miałam totalny rozgardiasz w szkole.
    Po prostu masakra ;c
    Ciągłe sprawdziany, kartkówki by narobić ocen -_-
    Maskara.

    Ale koniec o mnie wracamy do ciebie i twojego cudnego rozdziału <3
    Ojejku jaka słodka Leoentta *.*
    Coś tak przeczuwałam, że będą mieli swój pierwszy raz <3
    Nie masz na co narzekać na fragment +18, bo naprawdę wyszedł ci bardzo dobrze ;*
    Sama mam trudności z pisaniem takich sytuacji i jakoś się nie mogę przełamać by go napisać, ale cóż :D
    Rozdział jest świetny.
    Nie wiem czemu, ale obawiam się Clary, ja wiem, że nie żyje i w ogóle, ale...
    Nie wiem.
    Boję się, że będzie zagrożeniem dla V.
    Może zmartwychwstanie albo co? XD
    Dobra okej, jestem idiotką ;3

    Pozdrawiam kochana <3 ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. No nie dajesz znaku życia! Cudo!
    Wpadnij do mnie

    A więc

    Cudo
    Genial
    Git
    Faktycznie
    Super
    Idealne
    ....
    :****

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział boski.
    Viola przeżyła swój pierwszy raz.
    Buziaki,
    Xxx.

    OdpowiedzUsuń
  18. Siemasz imienniczo!
    Nareszcie do Ciebie trafiłam.
    Na wstępie dziękuję za komentarz i mam nadzieję, że się na jednym nie skończy.
    Co do rozdziału - to nareszcie przeczytałam jakiś pożadnej długości. O jakości nawet nie wspominam, bo styl masz świetny.
    Parring też lubię, czego chcieć więcej? No nexta oczywiście.
    Pozdrawiam i zapraszam do sb.
    -Aleksandra

    OdpowiedzUsuń
  19. Wystraszyłas mnie tym tytułem , moje pierwsze wrażenie , co ? Jak ? Gdzie ? Kiedy ? O ktorej ? :* Naprawdę straszyć to umiesz to ci sie udalo ! :) Mmm + 18 , zajebiste chociaz ja nie lubie na razie wchodzić w sprawy łozkowe bohaterow , ale i tak swietnie ! ;* Pff zresztą kiedy nie było swietnie , po prostu cudownir , perfekcyjnie ! :*
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  20. Końcówka wzruszająca:((
    Świetny rozdział xoxo
    Wenyy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ps. Słoneczko zapraszam Cię na mojego bloga,może zechcesz przeczytać i pozostawić po sobie ślad.
      http://newcompany-zaynmalik-ff.blogspot.com/?m=1 <333

      Usuń
  21. Jakbyś wiedziała co ty ze mną zrobiłaś jak Vilu umarła na białaczkę.. Boże na prawdę wylalam jakieś hektolitry łez i byłam taka smutna..

    OdpowiedzUsuń