Verdas niecierpliwie czekał na wtorek. Chciał ponownie spojrzeć w oczy pięknej dziewczyny. Można powiedzieć, że zwróciła jego uwagę.
W weekend Leon i Nico pojechali do rodziców mężczyzny. To właśnie tam mężczyzna mógł wypocząć. Z dala od miasta, z dala od problemów.
W niedzielny wieczór razem z synem wrócił do domu. Po 22:00 położyli się spać. Zaczynał się nowy tydzień.
Poniedziałek to dzień znienawidzony przez wszystkich. W wypadku Leon było to różnie. Można powiedzieć, że poniedziałek to dzień, który dzielił go od spotkania z brązowooką. Jednak był to też dzień, po którym następował wtorek.
Pierwszy dzień tygodnia minął jak każdy. Wieczorem, przy kolacji Verdas był zajęty myśleniem o dziewczynie.
- Tato, o czym myślisz? - spytał Nico.
Leon wrócił do rzeczywistości.
- O niczym ważnym - odpowiedział - Synku, jeśli skończyłeś jeść możesz iść się umyć. Za 20 minut do ciebie przyjdę.
- Dobrze - rzucił i ruszył w kierunku łazienki.
Zamyślony Verdas posprzątał po posiłku. Następnie udał się do pokoju syna.
Chłopczyk leżał w łóżku z lekko wilgotnymi włosami. Na jego widok, jak z resztą zawsze, na twarzy Leona pojawiał się uśmiech.
Mężczyzna podszedł do łóżka Nico i położył się obok niego. Chłopczyk wtulił się w tors taty.
- Kocham cię tato - szepnął.
Serce Leon rosło w oczach. Przepełnione było ciepłem i miłością.
- Ja ciebie tez kocham synku - odpowiedział i pocałował go w czoło.
Nim się spostrzegli, zasnęli wtuleni w siebie.
Verdas przebudził się w środku nocy. Delikatnie wstał i okrył kołdrą Nico. Następnie zgasił lampkę nocną i wyszedł z sypialni.
Po umyciu się pogrążył się we śnie.
Nastał wtorek, dzień długo wyczekiwany przez Verdasa.
Po pracy z wielkim uśmiechem na twarzy odebrał syna ze szkoły i razem z nim wrócił do domu.
Nico odrabiał lekcje, a Leon brał prysznic, gdy po domu rozległ się głos dzwonka do drzwi.
Na 99% była to korepetytorka. Jednak Leon bał się prosić Nico o otworzenie drzwi. Szybo zakręcił wodę i lekko przetarł ciało ręcznikiem. Założył bokserki i spodnie dresowe. Szybko zbiegł na dół w jeszcze mokrych włosach. Na jego umięśnionym ciele znajdował się sporo kropelek wody.
Gdy otworzył drzwi zobaczył brązowooką dziewczynę. Cały był w skowronkach.
Na widok Verdasa w samych spodniach, z lekko wilgotnym ciałem i włosami Violetta poczuła falę gorąca. On był boski.
- Dobry wieczór - wydukała.
- Dobry wieczór - odpowiedział jej mężczyzna - Zapraszam
Dziewczyna weszła do salonu, zaraz za nią Leon.
- Przyniosę coś do picia, a pani może iść do pokoju Nico. Poradzi sobie pani?
- Z pewnością - powiedział z uśmiechem na twarzy i ruszyła na górę.
Po paru chwilach mężczyzna zaniósł kobiecie szklankę soku.
Podczas wolnej godziny Leon zdążył się ubrać i zrobić kolację. Nakrywając do stołu usłyszał ciche rozmowy.
Jego oczom ukazała się drobna kobieta i jego syn. Byli zajęci rozmową. Leon wpatrywał się w brązowooką piękność. W pewnym momencie ona również na niego spojrzała.
Wpatrywali się w siebie przez krótką chwilę.. . . A może to była godzina?!
Nie, z pewnością trwało to moment. Mężczyzna był zdumiony pięknem korepetytorki. Nie wiedział dlaczego, ale chciał bliżej ją poznać.
Violetta była lekko skrępowana całą sytuacją. Jednak coś ciągnęło ją w kierunku Verdasa.
- Zapraszam na kolację - powiedział Leon, wciąż zapatrzony w dziewczynę.
Nico szybko zajął miejsce przy stole.
- Panią też zapraszam - dodał. Był lekko zawstydzony? Ta dziewczyna działała na niego odurzająco.
- Nie chcę przeszkadzać.... - tłumaczyła
- Nie będzie pani przeszkadzać.
- Właśnie - dodał Nico.
- No więc? - spytał ponownie Leon.
- Jak pan tak nalega... Ale to nie problem? - wciąż była speszona.
- Żaden. Proszę siadać - odpowiedział Leon i wskazał miejsce przy stole.
Kolacja minęła w miłej atmosferze. Dorośli co chwila spoglądali na siebie. Jedak kiedy Nico udał się do swojego pokoju, nastał dziwna cisza.
- Widzę, że obranie marchewki nie sprawia już panu problemu - zaczęła brązowooka powstrzymując śmiech.
- Dzięki pani, nie sprawia - odpowiedział. Po chwili oboje wybuchnęli śmiechem. Napięta atmosfera lekko opadła.
- Wydaje mi się, że powinnam już iść - powiedziała wstając od stołu.
Leon chciał zatrzymać dziewczynę, ale uważał, że zrobi z siebie idiotę. Widzą się 3 raz w życiu!
Oboje ruszyli w kierunku drzwi wyjściowych.
- No więc dziękuję za pyszną kolację.
- Nie ma za co - posłał jej przyjazny uśmiech.
Jego uśmiech sprawiał, że nogi dziewczyny stawały się jak z waty. Nie chciał zrobić niczego głupiego, wiec rzucił:
- Do widzenia
- Do zobaczenia we czwartek.
I wyszła. Mężczyzna zamknął drzwi i oparł się o nie. Myślał...
Kompletnie zawróciła mu w głowie, pomimo tak krótkiej znajomości. Cały czas o niej myślał. Nie mógł się doczekać kolejnego spotkania, kolejnego spojrzenia w jej magiczne oczy.
Po odprężającej kąpieli dziewczyna położyła się do łóżka. Przymknęła oczy. Wówczas pojawił się obraz w pół ubranego Verdasa. Szybko otworzyła powieki. To było nierealne, niedobre, nieodpowiednie! Skarciła się w myślach. Po chwili ponownie spróbowała zasnąć. Ten sam obraz.
Ostatecznie poddała się przyjemnym wspomnieniom i zasnęła myśląc o Verdasie.
Leon żył od wtorku do czwartku. Od czwartku do wtorku. Podobnie było też z Violettą.
W czwartkowy wieczór, równo o 18:00 dziewczyna zadzwoniła do drzwi Verdasów. Po paru chwilach jej oczom ukazał się Leon. Miał na sobie jeansy i granatową koszulkę. Wyglądał seksownie...
- Dobry wieczór - rzucił w jej stronę i wpuścił ją do pięknego domu.
Dziewczyna nie wiedziała co powiedzieć. Chociaż, bardziej nie dała rady, niż nie wiedziała. Mężczyzna sprawiał, że znikał jej język.
Tak jak zawsze, Violetta udała się do pokoju Nico.
Po godzinie zajęć zostawiła chłopca i zeszła na dół. Szła na palcach w kierunku kuchni. Po pewnym czasie jej oczom ukazał się Verdas. Jak zawsze o tej porze przyrządzał kolację. Brązowooka wpatrywała się w niego przez parę chwil. Nie widział jej, gdyż obrócony był do niej plecami.
Wtem rozległ się dźwięk telefonu dziewczyny. Leon momentalnie obrócił się za siebie. Od razu zrozumiał, że Violetta mu się przyglądała. Ta myśl go cieszyła.
- Słucham? - spytała zarumieniona ze wstydu. Dobrze wiedziała, że Leon ją zauważył i wszystko rozumie - Jasne - mówiła - a nie możemy tego przełożyć na piątek? - ciągnęła.
Verdas cały czas się jej przyglądał. Ona czasem na niego zerkała i przez to jeszcze bardziej się czerwieniła.
Po paru chwilach dziewczyna się rozłączyła. Spojrzała w zielone oczy mężczyzny. Głośno przełknęła ślinę.
- Już skończyliśmy - powiedziała ledwo słyszalnie. Leon posłała jej pocieszający uśmiech.
- Wspaniale - odparł - Dzisiaj zje pani z nami?
Violetta się wahała. Serce krzyczało - "nawet się nie zastanawiaj, siadaj z tym przystojniakiem do stołu". Ale rozum mówił przeciwnie. Z jednej strony chciała go lepiej poznać, spędzić z nim trochę czasu, z drugiej wiedziała, że jej zachowanie i chęci były karygodne. Nie mogła spotykać się, zbliżać się do rodzica swojego ucznia.
- Dlaczego mi pan to proponuje? - nie wiedziała jak z tego wybrnąć, więc odpowiedziała pytaniem na pytanie.
- Nie znam pani sytuacji - mężczyzna był zestresowany - z pewnością nie ma pani czasu na gotowanie. Przecież studia to nie przelewki - dodał - To da się pani namówić? Oczywiście nie nalegam.
Dziewczyna wywróciła teatralnie oczami.
- No dobrze, zostanę na kolację i dziękuję za propozycję - powiedziała miło.
- Nie ma za co, dla mnie może pani zostawać na kolację po każdych zajęciach - po wypowiedzeniu tych słów, Leon zrozumiał, że palnął jakąś głupotę.
- Dziękuję ? - nie wiedziała co odpowiedzieć.
Po paru minutach Nico zszedł na dół i razem z dorosłymi usiadł przy stole.
Podczas kolacji wszyscy się śmiali. Co chwila wymieniali się spojrzeniami. Kiedy Nico poszedł się umyć, Leon zaczął sprzątać naczynia. Dziewczyna od razu zerwała się z miejsca, by pomóc mężczyźnie.
Gdy znosili naczynia z jadalni do kuchni wpadli na siebie. Violetta, która niosła szklany dzbanek z wodą upuściła go, a wcześniej wylała na Leona jego zawartość. Naczynie pękło rozbijając się na tysiące drobnych kawałków.
- Matko, przepraszam. . . - zaczęła z żalem w głosie. Szybko się zgięła i zaczęła zbierać dłońmi okruchy szkła. Nie zważała na to, że się kaleczy. Wszystko działo się tak szybko.
- Niech pani przestanie! - krzyknął, widząc lekko poranione już palce kobiety. Zgiął się. Następnie chwycił nadgarstki dziewczyny. Oboje się wyprostowali. Patrzyli sobie w oczy.
Wtem Leon przeniósł swój hipnotyzujący wzrok na dłonie Violetty. Ta spojrzała na jego mokrą koszulkę.
- Przepraszam, pomoczyłam panu bluzkę - jej głos był cichy.
Leon nic nie powiedział tylko pociągnął za sobą Violettę do łazienki. Idąc mocno ją trzymał za nadgarstki. Jemu, jak i jej po ciele przeszedł przyjemny dreszcz.
Dziewczyna usiadł na brzegu wanny. Na kilku pacach miała rany, z których leciała krew.
Verdas szukał potrzebnych do opatrzenia skaleczenia rzeczy. Gdy się obrócił, usiadł obok niej i momentalnie chwycił jej dłonie.
Dziewczynie najbardziej kojący był jego dotyk. Podczas opatrzenia ran, mężczyzna powiedział:
- Czy pani jest mądra? - spojrzał na nią spode łba - Przecież ma pani pokaleczone ręce.
- Ja po prostu chciałam jak najszybciej to posprzątać - tłumaczyła, przyglądając się, jak zgrabne palce Verdasa delikatnie dotykają skóry jej dłoni - Przepraszam, że upuściłam pański dzbanek - przepraszała. Wnet spojrzała na tors Leona - Wylałam na pana tą wodę. . . . Tak mi przykro - ciągnęła.
- To mi jest przykro, że pani zaczęła zbierać szkło - zaczął - Pani jest nierozsądną osobą.
Violetta nigdy nie zrobiłaby czegoś takiego, jednak w towarzystwie Verdasa traciła rozum.
- Jeszcze raz przepraszam. Odkupię panu ten dzban. . .- Niczego nie musi pani mi odkupywać. Wystarczy, że pozwoli pani ranom się spokojnie zagoić - powiedział naklejając ostatni plaster.
- Dziękuję - szepnęła i nieśmiało się do niego uśmiechnęła. Odpowiedział jej tym samym.
- Niech pani usiądzie na kanapie, ja to posprzątam - oznajmił i oboje wyszli z łazienki.
Dziewczyna z uwagą przyglądała się umięśnionemu ciału Verdasa, który właśnie sprzątał szkoło.
Po skończonej pracy, dziewczyna zdała sobie sprawę, że jest 22:00. Dawno powinna być w domu.
Pomimo tego, że mieszka sama z przyjaciółką nie czuje się samotnie.
Kiedy zaczęła pakować książki do torby, zobaczyła Leona. W jednej ręce trzymał on 2 kieliszki, w drugiej butelkę wina. Dziewczynie przyspieszył oddech.
- Ma pani ochotę na lampkę wina? - spytał uroczo. Tak bardzo działa na Violettę.
- Nie wiem czy powinnam.. .
- Jest pani samochodem?
- Nie, ale to jest trochę nieodpowiednie. Uczę pana syna i ...
- Ja nie mam nic przeciwko temu - powiedział i nalał wina do kieliszków - Proszę - powiedział podając jej jeden.
Dziewczyna go chwyciła i wygodniej usiadła na kanapie. Zaraz potem obok niej usiadł Verdas.
Po paru chwilach niezręcznej ciszy Leon powiedział.
- Jak idzie pani na studiach? Jeśli oczywiście mogę spytać...
- Oczywiście, że może pan spytać - zaczęła, a po chwili westchnęła - Studia to ciężka praca. W szczególności studia stomatologiczne - spojrzała na mężczyznę, a on twierdząco pokiwał głową - Zarywa się noce, żyje się na kawie, na nic nie ma czasu.
- Jeśli nie ma pani na nic czasu, to dlaczego udziela pani korepetycji?
- Bo to mi sprawia przyjemność, no i oczywiście w ten sposób dorabiam.
- A jak pani znajduje czas?
- Staram się mieć wszystko rozplanowane co do godziny - ciągnęła - Jednak pan przez swoje kolacje, czy namawianie mnie do wypicia lampki wina wybija mnie z rytmu -powiedziała, po czym się zaśmiała.
- Przepraszam, ale może pani powiedzieć - nie...
- Tak, wiem. Jednak jak na razie się wyrabiam - ponownie posłała mu ten serdeczny uśmiech.
- Cieszę się - szepnął Leon.
- Mam pytanie. . - zaczęła nieśmiało Violetta. Mężczyzna spojrzał na nią pytająco - Czy moglibyśmy mówić sobie po imieniu? Szczerze mówiąc trochę mi to przeszkadza. Jestem młodsza o 2 lata.
- Jasne, mi też to trochę przeszkadza - potwierdził Verdas - Więc - szepnął i wyciągnął dłoń w kierunku dziewczyny - Leon.
Brązowooka się delikatnie uśmiechnęła.
- Violetta - uścisnęła jego męską dłoń.
Po ich ciałach przeszedł dreszczyk. oboje zdawali sobie sprawę, że druga osoba nie jest im obojętna.
- Violetto, dlaczego wybrałaś właśnie stomatologię?
- Ponieważ od małej dziewczynki chciałam być dentystą. Z wiekiem, ta chęć tylko rosła. A ty, dlaczego wybrałeś prawo?
- W sumie to nigdy nie wiedziałem, kim chce być. Jednak moi rodzice widzieli mnie w roli prawnika. Tak też się stało. Odziedziczyłem po nich kancelarię - mówił, a dziewczyna zapatrzyłam mu się w oczy.
- A czy w ogóle lubisz robić to, co robisz?
- Tak, uwielbiam swoją pracę.
Po chwili Leon chwycił butelkę wina i skierował ją w kierunku kieliszka dziewczyny.
- Leon, nie wiem czy powinnam - była niepewna.
- Spokojnie, to tylko lampka wina - powiedział i nalał jej alkoholu.
- Już znasz moją historię miłosną, więc chciałbym poznać twoją. Masz kogoś? - spytał z nadzieją, że odpowie "nie".
- Tak, jestem mężatką - odpowiedziała, a serce Leona powoli zaczęło pękać. Dziewczyna łobuzersko się uśmiechnęła - Żartuje! - zaśmiała się - Aktualnie nie mam nikogo. Po ostatnim związku postanowiłam dać sobie spokój z miłością.
- Rozumiem - powiedział.
Ich rozmowy trwały do 2:00 w nocy. Wypili 3 butelki wina, jednak wciąż trzeźwo myśleli.
- Leon, ja już muszę iść. Jest środek nocy!
Podczas rozmów, lepiej się poznali, otworzyli się przed sobą.
- Właśnie! Jest środek nocy! Nigdzie cie nie puszczę. Przykro mi.
- To wezwę taksówkę - powiedziała i chwyciła telefon.
Po krótkiej rozmowie z kierowcą rozłączyła się.
- Muszę się zbierać - powiedziała i wstała z kanapy. Ruszyła do holu, gdzie założyła buty i kurtkę. Był grudzień, na dworze było zimno.
Mężczyzna oparł się o ścianę i przyglądał się brązowowłosej.
- Dziękuję za kolację i wspólny wieczór. Było bardzo miło. - powiedziała. Leon podszedł bliżej dziewczyny.
- Nie ma za co. Widzimy się we czwartek, tak?
- Tak - odpowiedziała.
Ich twarze zaczęły się zbliżać. Coraz mniejsza odległość. . . ..
Nagle usłyszeli dźwięk klaksonu auta. Zrobili krok do tyłu.
- Do czwartku Leonie - szepnęła.
- Do zobaczenia Violetto - odpowiedział. Dziewczyna wyszła.
Leon wykonał wieczorne czynności i położył się spać.
####################################################################################
Hej!
Kochani, oto druga część OS :)
Mam nadzieję, że przypadła Wam do gustu.
Vilu i Leon mają szansę na normalny związek?
HMn..
Kolejna część pojawi się ...
a) jutro
b) w wigilię
c) albo później :/
Dożyjemy, zobaczymy :)
To też zależy od Was i Waszego zaangażowania ( komentowanie ) :P
Przepraszam, że post dodaję tak późno, ale nie miałam czasu...
:)
Wybaczcie!
Już za 2 dni Wigilia!!!!
Wy też cieszycie się tak bardzo jak ja!?
W końcu się wyśpię :)
Wam też życzę kolorowych snów!
Odpocznijcie Kochani <3
Komentujcie
<3 <3 <3
Do następnego
Wasza Oleczka <3
Pierwsza;*
OdpowiedzUsuńG.E.N.I.A.L.N.E
UsuńP.I.Ę.K.N.E
C.U.DO.W.N.E
F.A.N.T.A.S.T.Y.C.Z.N.E
B.O.S.K.I
Wiesz, że to jest superowe? Pewnie, że tak.
Kocham♡
Jak ja koffciam te twoje perełka. Już nie mogę s doczekać rozdziału i następnej części os.
Już nie są na 'Pan' i 'Pani'. Już zrobiony kolejny krok.
Viola dentystka.
Leon prawnik.
Miło spędzają czas.
Poznali siebie bliżej przy winie.
Był prawie pocałunek. Szkoda, że prawie.
Leonetta zasypia śniąc o sobie.
Żyją wtorkiem i czwartkiem.
Życzę weny. Ja również się cieszę, że już tak blisko do świąt.
Wesołych Świąt Kochana!
Pozdrawiam Patty;*
Buziaczki♥♡♥
Jejku <3
OdpowiedzUsuńJak mi się to podoba <3
Tak czadowo to wszystko pokazujesz.
Delikatnie, nic się nie dzieje za szybko wszystko toczy się w spokojnym tępię ...
A nie że znają się jeden dzień od razu się zakochują, drugiego całują,
trzeciego ślub, a czwartego okazuje się,
że V jest w ciąży xD
Już nie mogę się doczekać 3 części <333
Przepraszam za ten komentarz, bo pewnie same bzdury popisałam, ale.. ALE... ale mam usprawiedliwienie xD
Gorączka, przeziębienie, ebola XD
Kocham <3 Pozdrawiam <3
Feliz Navidad <3
Merry Christmast <3
Wesołych świąt <3
Hahah przeczytałam :D
OdpowiedzUsuńCudowny, ale najlepsze było jak Vils go wrobiła!
Pozdrawiam
I CZEKAM
NIE WIĘCEJ NIŻ TYDZIEŃ NA 3 CZĘŚĆ!
ŻELA
Supeeeer druga część OS! Jejku to jak opisujesz wszystko co tam się dzieje jest niesamowite. Nie wiem co ja bym zrobiła gdybym nie znała twojego bloga. Nawet nie wiesz jak bardzo chce żeby Leon i Viola byli już razem aww ♡♡♡ I wybieram opcję pierwszą. Niech następna część będzie jutro!
OdpowiedzUsuńKocham
Twoja
Tini Aleksandra ♡
Boski...
OdpowiedzUsuńJuz nie mogę się doczekać kolejnej części.
Ahhhh ja juz chxe ich takich szczęśliwych zakochanych z rodzinką hah :)
P.E.R.E.Ł.K.A
Czekam kochanie na dalszą część!
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
Kicia wrócę jutro!! Dobranic!
OdpowiedzUsuńHejeczka!
OdpowiedzUsuńPrzypadło do gustu?
Pff...czy odpowiedź "To jest epicko piękne" wystarczy?
Strasznie mi się spodobała ta historia!
Szkoda, że to tylko os :/
W każdym razie wspaniały os! *-*
Kocham to, że wszystko jest takie...prawdziwe! ♡
Leon ubrany do połowy xD Ja bym się na niego rzuciła :3
Ach, oni są dla siebie coraz bardziej ważni!
Pieprzony taksówkarz.
Przerwał tak istotną chwilę!!
Proosze, dodaj szybciutko next!!
Już nie mogę się doczekać kolejnej części ;)
Kocham ♡
Buziaki :**
♡♥♡
Świetne to jest <3
OdpowiedzUsuńProponuję prezent gwiazdkowy w formie OS-a cz. III <3
LL
Dzisiaj wstaw następną część :)
OdpowiedzUsuńpliiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiissssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssss
To jest tak cudne, masz za***iste pomysły :))))))
Wielki szacun, nie każdemu wychodzi pisanie :) tobie wychodzi w 100%
jeszcze raz plis wtaw dziś :)
Sylwia Blanco <333
Zaje... ta część, fajnie by było jakbyś wstawiła następną jak najszybciej, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper,czekam na kolejną część
OdpowiedzUsuńGenialny, z niecierpliwością czekam na nexta
OdpowiedzUsuńMoje <3
OdpowiedzUsuńNiesamowite ^-^
UsuńKurna!
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że będzie buzi, buzi!
Albo coś więcej xD
Czekam na trójeczkę.
Całuję Alex
Witam!
OdpowiedzUsuńTo ja!
SPóźniona!
jak zwykle :/
Hah,ale muszę przyznać,że OS wyszedł ci super!
Jeju,czemu ty piszesz takie genialne OS'y?
Wytłumacz mi!
Hahhahahhah :D
Dobra,idę zmykać myś włoski,bo jutro ważny dzień
Życzę ci spokojnych,wesołych świąt!
Pozdro,xoxo
Emily ♥
Cudo!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię, też mam mało czasu...
Zapraszam do mnie jutro ♥
Natka♥
Niesamowity ❤❤❤
OdpowiedzUsuńFantastyczny:)
OdpowiedzUsuńCzekam ma kolejna cześć<3