niedziela, 24 stycznia 2016

Rozdział 33 : " Mam propozycję "

Rozdział dedykuję  #BeHappy #beSmile  <3


Dziwnie było się budzić samej. Brakowało mi ciepła ciała Leona, które otulałoby mnie z każdej strony.
Otworzyłam oczy. Pierwsza myśl? Odpowiedź powinna brzmieć : Leon Verdas. Jednak tego ranka brzmiała ona : Clara. Sama siebie nie rozumiałam. Ona nie żyła, a ja czułam, jakby zaraz miała się zjawić i odebrać mi ukochanego. To było nielogiczne i głupie.
Kolejną rzeczą, o której następnie pomyślałam, była poprzednia noc. Uśmiechnęłam się do siebie. Stałam się prawdziwą kobietą. Moje dziewictwo straciłam z chłopakiem, którego kochałam nad życie. Wiedziałam, że zrobiłam dobrze. Oboje tego chcieliśmy. Po tej nocy, przeszliśmy na kolejny etap naszego związku. Staliśmy się sobie bliżsi. Nasza miłość stała się jeszcze większa i jeszcze bardziej prawdziwa.
Wstałam i szybkim krokiem ruszyłam do pokoju Fede.
Zapukałam do drzwi. Po chwili lekko je otworzyłam.
- Hej - szepnęłam, widząc śpiącego jeszcze brata.
- Vilu? Coś się stało? - jego głos był zachrypnięty.
- Nic się nie stało. Chciałam zrobić to co zawsze robiłam - rzuciłam i szybkim krokiem wskoczyłam mu pod kołdrę.
- Właśnie, dlaczego już teraz tego nie robisz? - spytał, a ja pogrążyłam się w myślach i wspomnieniach.
To była prawda. Od kiedy pamiętałam, co ranek przychodziłam do pokoju Fede. Kładłam się obok niego, po czym zaczynaliśmy rozmawiać, śmiać się. To był taki mały rytuał, przez pójściem na śniadanie, do szkoły. Z niewiadomych przyczyn przestałam to robić. Dopiero teraz zauważyłam, że zaczęłam się oddalać od Federico. A zaczęło się od przyjazdu do Buenos Aires.
Posmutniałam. Nie chciałam, by tak się działo. Miałam jednego brata. Powinnam spędzać z nim więcej czasu, doceniać to, że go mam.
- Fede, nie mam pojęcia. Chce, żeby było jak dawnej - mówiłam przejęta. Chłopak pocałował mnie w czoło.
- Nie przejmuj się. Przecież wszystko się kończy. Może ten okres przeminął? - posłał mi ciepły uśmiech.
- Nie! - podniosłam głos - Nie mów tak!
- Spokojnie Vilu - rzucił i mocniej mnie do siebie przytulił - Kocham cie.
- Ja ciebie też Fede - odpowiedziałam. W pewnym momencie usłyszeliśmy głos mamy, która wołała nas na śniadanie. Niechętnie zwlekliśmy się z łóżka. Po chwili siedzieliśmy przy stole i zajadaliśmy pyszne naleśniki.
Wróciłam do pokoju i wzięłam szybki prysznic. Chwila relaksu nie trwała jednak wiecznie. Szybko wyszłam z kabiny i stanęłam na chłodne kafelki. Wytarłam ciało ręcznikiem i wtarłam brzoskwiniowy balsam do ciała. Założyłam bieliznę, później ubranie. Wybrałam zwiewną, białą koszule i różowe, pastelowe szorty z wysokim stanem. Włożyłam buty i użyłam perfum. Chwyciłam torbę z książkami i wyszłam z pokoju.
Na dole czekał Fede, uśmiechnięty od ucha do ucha.
- Idziemy? - spytał, a ja pokiwałam twierdząco głową.
Kiedy wsiedliśmy do auta, zaczęliśmy rozmawiać. Czułam się tak, jak kiedyś. Brakowało mi tego. Nasz wspólny czas znikł, ponieważ poznałam Leona. Jednak miałam zamiar to trochę zmienić i chociaż trochę czasu spędzać z bratem.
Kiedy dojechaliśmy pod szkołę, pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to Leon. Chłopak stał oparty seksownie o maskę swojego auta. Ciśnienie mi skoczyło, przełknęłam głośno ślinę. Verdas śledził nas swoim wzrokiem. Po chwili założył na nos okulary przeciwsłoneczne i delikatnie się uśmiechnął. Po ciele przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Wiedziałam, że ten uśmiech był posłany tylko i wyłącznie do mnie. Pomimo tego, że nie widziałam go kilka godzin, stęskniłam się niemiłosiernie.
W tym samym czasie co Fede, opuściłam samochód. Od razu ruszyłam w stronę ukochanego. Mój brat szedł tuż obok mnie. Chciałam jak najszybciej poczuć smak ust Leona. Idąc w jego kierunku, cały czas czułam się przez niego obserwowana. Wiedziałam to, pomimo ciemnych okularów szatyna.
W pewnym momencie przypomniałam sobie, że zostawiałam telefon w aucie. Powiedziałam o tym Fede. Chłopak stanął i otworzył mi pilotem drzwi. Szybko pobiegłam w kierunku samochodu. Nim się obejrzałam, trzymałam go w ręku. Obróciłam się i pomachałam komórką do brata. On momentalnie zamknął auto i zaczął iść w stronę swojego przyjaciela - Verdasa. Szłam za nim. Odległość między mną a nim wynosiła niecały metr. Im bliżej Verdasa byłam, tym bardziej zapominałam o otaczającej mnie rzeczywistości.
- Hej Leon - przywitał się Fede, kiedy był obok szatyna.
- Hej - odparł Verdas.
Nie minęło 5 sekund, a ja wpiłam się w słodkie usteczka Leona. Objął mnie w talii i przycisnął delikatnie do siebie. Kiedy się oderwaliśmy, szepnął:
- Witaj śliczna - zarumieniłam się i jeszcze raz go cmoknęłam w wargi.
- Czy ja o czymś nie wiem? - usłyszałam głos Federico. Zamarłam. Co ja najlepszego zrobiłam!? Przecież on nie wiedział o tym, że ja i Verdas jesteśmy parą.
Powoli przeniosłam wzrok z pięknych oczu Leona na twarz swojego brata. Była ona pełna zdziwienia. Było mi strasznie głupio, że nie powiedziałam mu o tym...
- Fede - zaczęłam cicho odsuwając się od Leona. Federico uniósł pytająco brew - Ja i Leon jesteśmy razem - rzuciłam i podeszłam bliżej brata.
- Od jak dawna? - spytał Fede.
- Od 3 tygodni - szepnęłam nieśmiało.
- A zamierzałaś mi kiedykolwiek powiedzieć? - w jego głosie słyszałam lekką złość.
- Tak, ale ty miałeś wypadek, byłeś w szpitalu - wymieniałam - były ważniejsze rzeczy.
- Vilu, cieszę się, że jesteście szczęśliwi, ale jest mi trochę przykro, że to ukrywaliście - przyznał.
Federico miał rację. Błędem było niepowiedzenie mu prawdy. Czułam się źle. Nie powinnam się tak zachowywać.
Nagle poczułam na plecach czyjąś dłoń.
- Fede, nie gniewaj się na nas. Wiem, że to co zrobiliśmy nie było fair - mówił Leon.
Oboje patrzyliśmy na Federico z nadzieją. Wtem na twarzy bruneta pojawił się szeroki uśmiech. Poczułam ulgę.
- Ciesze się waszym szczęściem, ale mam nadzieję, że wasz związek nie utrudni nam wspólnego spędzania czasu - tłumaczył lekko rozśmieszony.
- Nie martw się o to - odpowiedział Verdas - Radziłbym ci jednak znaleźć sobie kogoś - dopowiedział i puścił mu oczko. Zaśmialiśmy się.
- Nie bądź taki mądry Verdas - rzucił i uderzył go pięścią w ramię.
Potem podszedł do niego bliżej. Patrzyłam na nich z zaciekawieniem. Fede przymrużył oczy, a z jego twarzy znikł uśmiech.
- Nie masz prawa jej skrzywdzić - wyszeptał bardzo poważnie.
- Nie mam takiego zamiaru - odparł Verdas.
- Bardzo dobrze - rzucił Federico.
Postanowiłam przerwać ich pogawędkę.
- Może chodźmy już do szkoły, co? - momentalnie spojrzeli na mnie.
- Tak, masz rację - odparł Leon i chwycił mnie za rękę.
Uśmiechnęłam się do siebie. Obok mnie stali najważniejsi mężczyźni w moim życiu. To była pełnia szczęścia. Mocniej ścisnęłam dłoń ukochanego. On badawczo na mnie spojrzał.
- Chodźmy - szepnęłam. Potem ruszyliśmy w kierunku wejścia.
Za każdym razem, kiedy Fede spoglądał w naszą stronę, uśmiechał się ciepło.
Kiedy weszliśmy do szkoły, razem z Leonem udaliśmy się pod salę angielskiego. Miałam wyśmienity humor i nikt nie mógł go zepsuć. Nawet kobieta od angielskiego. Chociaż zawsze, kiedy na nią patrzyłam przypominało mi się wszystko, niezdany egzamin, jej romans z Leonem...
Gdy zadzwonił dzwonek weszliśmy do sali. Tak jak zawsze, nauczycielka śledziła nas wzrokiem. Jednak miałam to gdzieś. Cieszyłam się moim szczęściem.
Lekcja minęła spokojnie. Powoli zaczynałam przyzwyczajać się do piorunującego wzroku kobiety.
Podczas wychodzenia z sali, usłyszałam.
- Leon, proszę zostań na chwilę - w jej głosie było pełno nienawiści i pogardy. Verdas cały się spiął. Wiedziałam, że nie ma zamiaru zostać z nią sam na sam.
- A w jakim celu?
- To zajmie nam minutkę Vilu - zwróciła się do mnie - Zostaw nas samych, nie zrobię niczego złego, a przynajmniej się postaram.
Po jej słowach głośno przełknęłam ślinę, wzięłam głęboki wdech. Potem spojrzałam pytająco na Verdasa. Nie wiedziałam co mam robić. On za to podszedł do mnie i pocałował czule w czoło.
- Poczekaj przed klasą - wyszeptał mi na ucho.
Potwierdziłam, kiwając głową. Ostatni raz spojrzałam w oczy nauczycielce. Widziałam w nich pełno pogardy. Odwróciłam się na pięcie i wyszłam.


~ Leon ~


Gdy Vilu opuściła klasę spojrzałem pytająco na kobietę. 
- Więc? 
- Mam propozycję - patrzyła mi prosto w oczy.
- Mów zanim się rozmyślę - rzuciłem od niechcenia. 
- Z tego co wiem, zależy ci na twojej nowej dziewczynie. 
- Do rzeczy.
- Violetta nie zdała egzaminu z angielskiego. Może nie zdać do następnej klasy - mówiła, a w moim sercu rosła nienawiść do nauczycielki - Mam propozycję.
- Jaką?
- Violetta będzie miała okazję podejść do egzaminu jeszcze raz, ale... - uśmiechnęła się szyderczo.
- Ale? - podniosłem głos.
- Ale ty musisz z nią zerwać. 
Wytrzeszczyłem oczy. Nie wierzyłem w to co właśnie usłyszałem. Nie mógłbym rozstać się z Vilu. To byłoby zbyt okrutne dla niej, jak i dla mnie. Obiecałem przecież, że jej nie skrzywdzę. 
- Ty chyba żartujesz - mówiłem przez zaciśnięte zęby. Kobieta pokręciła przecząco głową.
- Chyba nie chcesz nieszczęścia Vilu, prawda? 
- Po moim trupie - rzuciłem i ruszyłem w stronę wyjścia. 
- Przemyśl to sobie - krzyknęła na odchodne. 
Kiedy wyszedłem z sali, zacząłem szukać Violetty. Potrzebowałem jej w swoich ramionach.
Przez chwilę rozmyślałem nad propozycją kobiety. Może jednak powinienem rozstać się z moją ukochaną? Przeze mnie miała same kłopoty. Ale cholernie bym ją zranił...


~ Violetta ~


Stałam obok Fran i Ludmi, kiedy spostrzegłam Leona. Szedł on dość szybko w naszym kierunku. Byłam ciekawa, co powiedziała mu nauczycielka. 
Nim się obejrzałam, stałam wtulona w Verdasa. Nie mówiliśmy nic, wystarczyła nasza obecność. Po chwili podniosłam głowę, by spojrzeć mu w oczy. Jednak on mnie namiętnie pocałował. 
- To my nie będziemy wam przeszkadzały - usłyszałam głos Fran.
Gdy oderwaliśmy się od siebie, spojrzałam pytająco na Leona.
- Co chciała? - spytałam.
- Nieważne - odparł i ponownie wpił mi się w usta. 

Następnego dnia mieliśmy test z chemii. Uczyłam się z lekcji na lekcję, więc wystarczyło mi powtórzyć materiał. 
Kiedy wychodziliśmy ze szkoły, ruszyliśmy w kierunku parkingu. 
- Vilu, mogłabyś mi pomóc w chemii? - spytał Verdas. 
- Nie ma sprawy - odpowiedziałam - A o której chcesz się spotkać? 
- Może za godzinę? 
- Ok, a gdzie? 
- Przyjdź do mnie - powiedział i pocałował mnie w usta.
- Dobrze - szepnęłam mu na ucho i lekko przygryzłam jego płatek. Leon położył swoje dłonie na mojej talii i przyciągnął do siebie. 
- Będę czekać - powiedział z łobuzerskim uśmiechem, a ja wspięłam się na palce i musnęłam jego malinowe wargi. Staliśmy tak przez krótką chwilkę. Później pożegnaliśmy się i poszliśmy do swoich aut. 
W drodze do domu Fede rozpoczął temat mojego związku z Leonem.
- Jesteś szczęśliwa? 
- Oczywiście, że tak. 
- Vilu, jeżeli miałabyś jakiś problem, to mi mów - ciągnął.
- Dobrze Fede, nie bądź nadopiekuńczy - odpowiedziałam.
Na szczęście dojechaliśmy już pod dom. 

Razem z rodzicami zjedliśmy pyszny obiad. Następnie odrobiłam lekcje i wyszła z domu. 
Idąc w kierunku miejsca zamieszkania Verdasa dużo myślałam. 
Dlaczego Leon po rozmowie z nauczycielką stał się taki tajemniczy? Nie chciał mi powiedzieć o czym rozmawiali.. To było dziwne. 
Przez cały pobyt w szkole namiętnie myślałam o Clarze. Miałam zamiar wypytać o nią Leona. Oczywiście na tyle, ile będzie to możliwe. Nie chciałam robić niczego na siłę. Skoro był to dla niego nieprzyjemny temat, nie miałam zamiaru go do niczego zmuszać. 

Drzwi do domu Verdasa otworzyła mi szczupła kobieta. 
- Dzień dobry, przyszłam do Leona - mówiłam nieśmiało.
- Dzień dobry. Wejdź, już go wołam. 
Na chwilkę zostałam sama. Jednak szybko kobieta wróciła.
- A ty jesteś ...- zaczęła.
- Mamo, to Violetta - wyprzedził ją głos Leona - Moja dziewczyna.
- Miło mi cię poznać - powiedziała ciepło. Wydawała się być bardzo miłą osobą. 
- Idziemy? - przerwał jej Verdas.
- To my gdzieś idziemy? - byłam zdziwiona.
- Tak - potwierdził - To ja wychodzę, będę za kilka godzin - pożegnał się Leon i chwycił mnie za rękę. 
W garażu stał motor. Jako pierwsza na niego wsiadłam.
- Leon, gdzie jedziemy? 
- Zobaczysz - powiedział i włożył na głowę kask.

Jechaliśmy 15 minut. Cały czas miałam zamknięte oczy. Rozmyślałam, odpoczywałam... 
Kiedy motor zgasł otworzyłam powieki. Moim oczom ukazała się zielona łąka. Gdzieniegdzie rósł biały kwiat. Zdjęłam kask, by się lepiej rozejrzeć. Było cicho. Tylko ja i Leon. Czasem słyszalne były śpiewy ptaków. 
Pachniało świeżością. Wszystko było piękne i urocze.
- Podoba ci się? - wyszeptał mi do ucha Verdas. Po ciele przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Chłopak oplótł mnie swoimi ramionami od tyło. Odchyliłam do tyłu głowę, tym samym opierając ją o klatkę piersiową Verdasa. 
Słońce pieściło moją uśmiechniętą twarz. Kilka razy wzięłam głęboki oddech. 
- Oczywiście, że tak - odpowiedziałam.
- Chodźmy - szepnął chłopak i pociągnął za sobą.
Szliśmy przez chwilę. Cały czas rozglądałam się wokół, podziwiając piękno przyrody. Wtem Leon się zatrzymał, a ja przeniosłam na niego swój wzrok. 
- To tutaj - powiedział chłopak. 
Spojrzałam przed siebie. Na trawie leżał koc, a na nim książki, owoce i napoje. Uśmiechnęłam się do niego.
- Sam to przygotowałeś? 
- Chciałem, żeby miło nam się uczyło - tłumaczył - biorąc pod uwagę też to, że z chemii nie jestem najlepszy... Mam nadzieję, że w tym wypadku trochę milej mnie potraktujesz - dopowiedział i oboje wybuchnęliśmy śmiechem. 
Nim się obejrzeliśmy oboje siedzieliśmy na kocu, wtuleni w siebie. 
- To zaczynamy? - spytałam patrząc mu w oczy. 
- Tak - potwierdził i delikatnie mnie pocałował. 
Otworzyłam książę i zaczęłam mu tłumaczyć...
- Stopień utlenienia wskazuje, ile ładunków dodatnich lub ujemnych - tłumaczyłam, cały czas czując wzrok chłopaka na sobie - Patrz w książkę - rzuciłam i tłumaczyłam dalej - można przypisać atomowi danego pierwiastka przy założeniu - przerwałam, bo poczułam jak Verdas składa na mojej szyi delikatne pocałunki.
Delikatnie przymknęłam oczy. To było szalenie przyjemne. Leon widząc, że mi się to podoba zaczął błądzić swoją dłonią pod moją koszulą. Mój oddech przyspieszył, wciąż miałam zamknięte oczy.
- Leon - wyszeptałam lekko dysząc - Przestań, nie mogę się skupić - on jednak nie zamierzał przestawać - Rozpraszasz mnie - dodałam. 
Na moment oderwał się ode mnie i spojrzał pytająco w moje oczy.
- Przecież miałam cię uczyć - tłumaczyłam.
Nagle Leon przewrócił mnie na plecy i delikatnie się na mnie położył.
- Miałaś mnie uczyć o tym, że stopień utlenienia pierwiastka w związku chemicznym podaje się w postaci rzymskiej cyfry nad symbolem pierwiastka? - spytał, a ja wytrzeszczyłam oczy ze zdziwienia.
- Przecież sądziłeś, że jesteś kiepski z chemii - mówiłam.
- To był tylko pretekst, żeby cię gdzieś wyciągnąć - wytłumaczył z łobuzerskim uśmieszkiem. 
- Jesteś głupi - rzuciłam rozbawiona. Potem zruciłam go z siebie. Wówczas szatyn leżał na plechach. Szybko usiadłam na nim okrakiem i wpiłam się w jego usta. Chłopak położył swoje dłonie na moje pośladki. Zaczęliśmy się namiętnie całować. Ale nie tak, jak to zawsze bywało. To był pocałunek pełny miłości. Usta Verdasa pochłaniały moje z taką delikatnością i czułością. Jakby był to nasz ostatni pocałunek. 
- Możesz mnie zawsze karać w ten sposób - powiedział rozśmieszony. 

Leżeliśmy przytuleni, zajadaliśmy owoce. Postanowiłam poruszyć jeden z tematów.
- Leon, powiedz mi o czym rozmawiałeś z tą nauczycielką - poprosiłam, po czym spojrzałam na niego. 
- Vilu, już ci mówiłem, że to było mało istotne. Znowu namawiała mnie do powrotu do niej - tłumaczył, ale nie było to przekonujące. Ostatecznie postanowiłam dać mu spokój. 
- No dobrze. No więc opowiedz mi coś o Clarze - zaczęłam inny temat. Chłopak się spiął i głośno westchnął. 
- A co chcesz wiedzieć? 
- Jak wyglądała? 
- Była niewysoką brunetką o piwnych oczach, mlecznej cerze. 
- Była śliczna - przyznałam.
- Tak, była. 
- Jak się poznaliście, to ona już była chora? - podniosłam się do postawy siedzącej, Leon wciąż leżał. Patrzył w niebo. 
- Nie była. Jak postanowiliśmy być parą, ona zaczęła chudnąć, coraz gorzej wyglądać. Na początku nie zwracała na to uwagi, ale potem postanowiła pójść na badania - przerwał i przymknął oczy. Ponownie się położyłam i mocno wtuliłam się w tors Verdasa. 
- Nie musisz mówić, jeżeli sprawia ci to ból - szepnęłam. Nie chciałam, by cierpiał. 
- Nie, jest ok. Jeśli chcesz wiedzieć, opowiem ci. 
- No dobrze.
- No więc z badań wynikło, że jest chora na białaczkę - wziął głęboki wdech - Postanowiła maksymalnie korzystać z życia. Jeździliśmy po świecie, zwiedzaliśmy, bawiliśmy się. Ale potem Clara czuła się gorzej i trafiła do szpitala. Leżała tam kilka tygodni. Przychodziłem do niej codziennie. Po tych kilku tygodniach Clara wyszła ze szpitala. Lekarze kazali jej na siebie uważać, więc nic nie było już takie same.
- Dlaczego powiedziałeś, że nie zdążyłeś się z nią pożegnać?
- Okazało się, że razem z rodzicami muszę wyjechać na tydzień do USA.  Kiedy tam byłem, zadzwonili do mnie rodzice Clary - przerwał i głośno przełknął ślinę - Powiedzieli mi, że Clara zmarła.
Po słowach Leona jeszcze mocniej się do niego przytuliłam. 
- Przepraszam, że kazałam ci o tym wszystkim mówić - szeptałam z żalem w głosie - Tak bardzo cię przepraszam. 
- Spokojnie Vilu, nic się nie stało - odpowiedział. 
Oparłam się na łokciu, a drugą dłoń położyłam na jego policzku. Lekko się uniosłam i dotknęłam swoim nosem jego. Potem delikatnie musnęłam usta Verdasa. 
- Chodźmy już - zaproponował chłopak. 

Kiedy wróciłam do domu, zjadłam kolacją i spakowałam się na następny dzień. Potem wzięłam kąpiel i przebrałam się w piżamę. 
Na moment postanowiłam zajrzeć do Fede. 
- Fede - szepnęłam. W całym pokoju panował mrok.
- Tak Vilu, coś się stało? 
- Nie, chciałam ci życzyć dobrej nocy.
- Dziękuję i wzajemnie - odpowiedział. 

Kiedy wróciłam do pokoju i położyłam się łóżku. Męczyły mnie wyrzuty sumienia. Nie potrzebnie rozpoczynałam temat Clary. 
Postanowiłam napisać do Leona. 

Do: Leon 
Hej, czy wszystko ok? 

Nie liczyłam na odpowiedź, była bowiem 24:00. Nagle usłyszałam dźwięk telefonu. 

Od: Leon
Tak, wszystko dobrze. Mam nadzieję, ż u ciebie też. Dobranoc Vilu <3 Kocham Cie

Do: Leon
Ja też Cie kocham. Dobrej nocy Leon 


Następnie odłożyłam telefon i zasnęłam.




"""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""








Hej!
Przychodzę do Was moi Kochani Czytelnicy z 33 rozdziałem ;)
Mam nadzieję, że chociaż trochę się Wam podoba. 
:D

Rozdział zawiera fragment z punktu widzenia Leona. 
Umieściłam go, bo chciałam, żeby wszystko było jasne.
Pewnie jeszcze kilka razy pojawi się taki fragment :)

"""""""

Przepraszam, że już po raz drugi, na rozdział musieliście czekać dwa tygodnie. 
:(

Jest mi głupio, bo pod ostatnim rozdziałem, też Was przepraszałam za spóźnienie. 
Powody niedodawania co tydzień? 
Hmn... Przede wszystkim nauka.
:P

Ale zaczęłam już ferie zimowe :D
Więc rozdziały będą częściej.. ( ale niczego nie obiecuję )

No więc, tak jak zawsze czekam na Wasze komentarze :D

:*

Do następnego :D
Wasza 
Ola :)

27 komentarzy :

  1. Odpowiedzi
    1. Czy ta głupia nauczycielka może dać sobie już spokój?
      Ona jest nienormalna!
      Kazała mu zerwać z Vils tylko dlatego, żeby ta miała lepszą ocenę?
      On się chce zgodzić?
      Mam nadzieje, ze nie,ale nie może być pięknie i pewnie to zrobi i związek Leonetty się rozpadnie :(

      Wspólny piknik.
      Verdas jest podstępny.
      Udawał, że nie rozumie chemii,by spędzić więcej czasu z V.
      Kochany jest.

      Fede dowiedział się o ich związku. Troszkę późno, ale dobrze, że wie.
      Troskliwy braciszek.
      V chce żeby między nimi było jak dawniej :**

      Clara. Drażliwy temat dla Leona,ale jednak opowiedział jej o niej. Biedny. On bardzo ją kochał :*

      Cuuuddooowny rozdział :**
      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Eeeej :(
      Ja w imieniu Violetty jestem zazdrosna. On jak jej opowiadał to wyglądało jakby kochał tylko Clarę (czy jak jej tam xD)
      Nic nie odpowiedział w stylu "Ale teraz mam ciebie i to ciebie kocham" ♡ xD
      Ja tez się dziwiłam, czemu oni nie powiedzieli nic Federico.
      Teraz jestem Fede: smutny bym był (xD) gdyby moja siostrzyczka nie powiedziała, że ma faceta.
      Teraz już jestem Niunią xD
      I Niunia ci mówi, że ten rozdział jest cudowny ♡
      Ale wkurzyłaś mnie anglistką :/
      To jest zło. Niech pójdzie z tym do tego głupiego dyrektora i wszyscy będą happy. Ty mi rozwalisz Leonettę :c
      Wgl pewnie będzie tak, że ta Clara jednak nie żyje, bo ktoś tylko tak powiedział. I ona wróci do Leona. Leon zerwie z Violką, a Violka zda angielski, ale bedzie płakać.
      ja tez bd płakać ;(
      Boski
      Masz ferie.
      ja mam za tydzień.
      Oczekuje szybko nexta
      i czekam
      i kocham ♡
      I buziaczki misia :*
      Kocham ♡
      Niunia :*
      PS. SORRY ZA BŁĘDY. pisze w autobusie :p

      Usuń
  3. Kurde on z nią nie zerwie ! Nie ma bata . Ta nauczycielka mnie strasznie denerwuje ! Przywalilabym jej w ryja . Oni na serio nic nie powiedzieli fede ? Ja bym taką wiadomość przyjęła tak samo a nawet lepiej . Verdas ty przemadzalcu jeden ! Federico znajdzie sobie dziewczynę i cię zaskoczy . Nauka chemi ? Zaliczona ! Taki pretekst xD! Ale nawet ja na taki pomysl bym nie wpadla ( może bym wpadła) . BŁAGAM NIE ROZDZIELAJ MI LEONETTY PROSZĘ !!! ZLAMIESZ MI TYM SERCE I NIE TYLKO MI ! Glupia ta suka ( czyt~nauczycielka ) . Ha nie doczekanie jej . Verdas nigdy nie zostawi vilu dla niej .

    Mam gości których nie chcę . Zamień się ze mną ! Mam dość!
    Pozdrawiam
    #ZmęczonaHappy

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Oj...
      Biedny Leon...
      Ta sucza mnie denerwuje!
      Kurwa mać!
      Czemu ona jest taka uparta?!
      Ugh!!
      Rozdział zajebisty!
      <3
      Koffam
      Cysia

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Hejka!
      Cudny rozdział *-*
      Tylko ta nauczycielka...Ugh!Musiałaś?
      Kochana, jak mi rozwalisz leonette to zabiję!!
      I ta piękna historia Leośka i Clary :'c
      Świetnie ją wymyśliłaś!
      Tylko żeby Violka nie była zbyt zazdrosna ;p
      Mam nadzieje, żę Verdas z nią nie zerwie!
      Nie możesz tego nam zrobić :'3
      Czekam na next! ^-^
      Kocham <3
      Buziaki :**

      Usuń
  6. Rozdział fenomenalny.
    Mam nadzieję, że ta głupia nauczycielka się w końcu od nich odczepi.
    Buziaki,
    Xxx.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak aj nienawidzę tej nauczycielki!!!!!!
    Nie rozdzielaj Lajonetty!
    Rozdział boski *-*
    Czekam na next!
    Pozdrawiam,
    Całuję,
    Życzę weny,
    Zapraszam do mnie na świeży rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wrócę dzisiaj albo jutro :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspaniały rozdział ♡ Nauczycielka od angielskiego jak zawsze mnie wkurzyła. Mimo wszystko mam nadzieję, że mimo wszystko Leon nie zerwie z Violą. Vilu myśli ciągle o Clarze, wiedziałam że to będzie ją męczyło :/ oby szybko zapomniała ale to nie takie proste. Oo Fede jaki słodki, po prostu wzorowy brat ♡ Moment z nauką na chemie the best, mój fav ♡ oczywiście czekam na next. Mam nadzieję, że szybko się pojawi. Do następnego!
      Twoja
      Tini Aleksandra ♡

      Usuń
  9. Świetny rozdział!
    Mam nadzieję, że ta zjebana nauczycielka nie pokrzyżuje ich wspólnych planów ;-;
    Leonetta tak słoudko <3

    Pozdrawiam, Wiktoria ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hello! It's me!
    xD
    Jak na osobę chorą i przez tą chorobę osłabioną to mam naprawdę spoko humor xD
    Rozdział cudowny.
    Całuję
    Twoja
    Jas
    (Olcia)

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny <333
    Ta baba od anglika mnie wkurwia :/
    Fede i Vilu oddalili się od siebie trochę....
    Leon zastanawia się nad propozycją tej suki...
    Och uwielbiam czytać o szczęśliwej Leonettcie <333
    Zapraszam do siebie ;D
    Kocham
    Całuję
    Pozdrawiam ;*
    Twoja Naty ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej kochana. Przepraszam ze tak późno komentuje ale aktualnie jestem bardzo daleko od laptopa i wolny czas ucieka mi przez palce jak woda.
    Rozdział jest świetny.
    Tak bardzo mi się podoba.
    Ale jak ta baba od Anglika może tak szantażowac Leona?
    Co to za nauczycielka?!
    Nie rozumiem jej zachowania.
    Masakra.
    Jestem nią załamana.
    Tak bardzo uwielbiam moja leonetta i nie pozwolę jej ich rozdzielić.
    Mam nadzieje ze Clara nie zmartwychwstanie w jakiś cudowny sposób i nie zaszkodzi Leonowi i Violce

    Pozdrawiam skarbie ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja tu czekam i czekam, i doczekać się nie mogę :c
    KIEDY NASTĘPNY ROZDZIAŁ? c:

    OdpowiedzUsuń
  14. Hejka naklejka :D
    Cudny rozdział, mam nadzieje, ze Leon nie zostawi Violi <3

    Zapraszam do mnie http://forever-young--styles-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Odpowiedzi
    1. Jeju,jaki sweet rozdzialik!
      wezieje ją na motorze na zieloną łąkę! (e...coś mi sie poprzewracało,ale nie ważne)
      SMS'ują o północy?
      No,nie ładnie!
      A z moim zębem,spoczko,nie boli bo nim nic nie jem,opuchlizna trochę bolała.
      Chcę pójść do dentysty,ale serio się boję!
      Nie wazne.
      Rozdział taki fenomenalny!
      Sory,że wczoraj nie dałam koma,ale moja przyjaciółka robiła urodziny.
      TJA...
      jESZCE RAZ MÓWIĘ:FENOMENALNY ROZDZIAŁ.
      Chcę twoją ksiażkę,wydaj ją!
      Hhahah,chyba,że jesteś za młoda,tak jak ja.
      Chociaż słyszałam o 13 - latce która wydała książkę.
      Quick,znasz?
      Nie,ważne.Rozdział,rozdział!
      Nauczycielka mnie wnerwiła,wnerwiła i tak wnerwiła,że wnerwiłą.
      HhhHAHHAHAHHA,
      nie ważne.
      Czekam na next i życzę wenki!
      ♥♥♥♥♥♥
      Emily ♥

      Usuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka