sobota, 19 marca 2016

Rozdział 39 : " Idealnie "


Tej nocy nie zmrużyłam oka. Wciąż myślałam o nim, o mnie, o nas... To naprawdę męczące.
Nie wiedziałam co było gorsze. Fakt, że uciekłam od problemów i tym samym skreśliłam nasz związek, czy to, że Alex i Leon byli braćmi.

Delikatnie przeciągnęłam się i wstałam. Moją poranną rutyną było sprawdzenie czy łańcuszek jest na swoim miejscu. Kiedy pod palcami wyczułam chłodne złoto, przymknęłam powieki. To co robiłam było chore. Przez tą całą sytuację byłam zmuszona do ciągłego kłamania.
Ubrana w różową sukienkę zbiegłam na śniadanie. Potem wyszłam przed dom, gdzie czekał już na mnie Alex. To było miłe z jego strony, że chciał mnie codziennie wozić do szkoły.
- Vilu, moi rodzice zapraszają nas na kolację - powiedział po czułym przywitaniu. Patrzyłam na niego jak głupia. Nie mogłam tam pójść. Przecież był to też dom Leona. A za wszelką cenę chciałam uniknąć naszego spotkania.
- Alex, ja... - próbowałam się wykręcić.
- Nie przyjmuję odmowy - wtrącił, a moje serce zaczęło szybciej bić - Zajadę po ciebie dzisiaj o 17.00, dobrze?
Kiwnęłam twierdząco głową, po czym ucałowałam delikatnie usta chłopaka i wyszłam z auta, ponieważ byliśmy już na parkingu szkolnym.
Ruszyłam przed siebie, nie patrząc do tyłu. Musiałam się otrząsnąć, poukładać. Jednak czasu było zbyt mało, a mnie z każdej strony dotykała przeszłość.
 Przechodząc przez szkolny korytarz próbowałam nie natknąć się na Leona. Oczywiście nie udało mi się to. Chłopak szedł w moją stronę razem ze swoją paczką. Nie miałam drogi odwrotu, szłam dalej. Kiedy nasze spojrzenia się zetknęły, szybko przeniosłam wzrok gdzie indziej. Wspomnienie zeszłego incydentu było ogromnie wstydliwe. Bo tak naprawdę oboje zdradziliśmy swoją drugą połówkę. Czułam się z tym źle. A najgorsze było to, że wtedy było mi tak dobrze...
Mijając go, jeszcze raz zerknęłam w jego szmaragdy. On zrobił to samo. A może przyglądał mi się cały czas?
Minęliśmy się bez słowa. Jakbyśmy się nie znali. Poczułam tylko wspaniały zapach jego perfum. Obejrzałam się za nim, ale on szedł dalej. Po chwili obok niego znalazła się Rose. Zaczęli się przytulać, a ja nie chcąc na to patrzeć odwróciłam się z powrotem.
Oboje byliśmy szczęśliwi. Wczorajszy incydent powinien pozostać między nami, tylko i wyłącznie. Moglibyśmy to nazwać chwilą słabości. Najgorsze było jednak to, że ja tego nie żałowałam...


Ostatni raz przejechałam po materiale mojej bordowej sukienki z długim rękawem. Od dobrych 15 minut stoję przed lustrem i przyglądam się swojemu odbiciu. Sukienka jest prosta, dopasowana, elegancka. Jedyną ozdobą był naszyjnik, który zwisał na mojej kruchej szyi. Wykonałam delikatny makijaż, podkreślając jedynie usta czerwoną szminką. Włosy delikatnie upięte w kok dodawały mojej buzi okrąglejszych kształtów.
Nagle usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi. Czym prędzej chwyciłam torebkę i zeszłam na dół.
Alex wyglądał naprawdę nieziemsko. A może podobał mi się tylko dlatego, że był niezmiernie podobny do Leona? Potrząsnęłam głową w celu odgonienia tych myśli.
Droga do domu Verdasów trwała 10 minut. To było zbyt krótko, na zastanowienie się.
Drzwi otworzył nam pan Verdas. Na szczęście, widział mnie tylko raz. Mama Leona nigdy mnie nie spotkała. Dopiero teraz zaczęłam się z tego cieszyć.
- Wejdźcie - zaczął starszy mężczyzna - Wszyscy już są.
Delikatnie się uśmiechnęłam i czując dłoń Alexa na plecach, ruszyłam przed siebie.
W to co zobaczyłam, nie mogłam uwierzyć. Moim oczom ukazał się Leon, ubrany w granatowe, garniturowe spodnie i białą koszulę z rozpiętym ostatnim guzikiem. Wyglądał tak bardzo pociągająco. Jednak miejsce obok niego już było zajęte. Bowiem siedziała tam Rose. Wyglądała na prawdę ślicznie. Sukienka w kolorze butelkowej zieleni idealnie pasowała do koloru jej oczu, jak i oczu Leona. Widząc mnie wytrzeszczyła oczy. Nie dziwiłam się jej. To było niedorzeczne. Czym prędzej zakochana para wstała, by nas przywitać. Próbowałam uniknąć bliższego spotkania z młodszym z braci.
- Kochani, to jest Violetta - zaczął Alex.
- Czy my się nie widzieliśmy? - zapytał pan Verdas. Serce zaczęło mi szybciej bić, a oddech przyspieszył. Nerwowo spojrzałam na Leona.
- Nie, musi się panu wydawać - rzuciłam speszona.
- Możliwe - przyznał - Za 10 minut podamy kolację, rozgośćcie się.
Gdy sylwetka mężczyzny zniknęła za ścianą, odetchnęłam z ulgą. Po chwili bracia zostali zawołani do kuchni, a ja zostałam sam na sam z Rose.
- Vilu, szybko się pocieszyłaś po rozstaniu z Leonem - zaczęła.
- Widzę, że ty też szybko wróciłaś do Leona.
- Tak, tylko to nie ja umawiam się z jego bratem. Chyba masz słabość do Verdasów, prawda? - mówiła z chytrym uśmieszkiem. Gdzie podziała się dziewczyna, którą była kiedyś? Zawsze miła, pogodna i przyjazna. A teraz?
Wywróciłam teatralnie oczami i ruszyłam w kierunku nakrytego stołu.
Kiedy wszyscy usiedli na swoje miejsca, okazało się, że siedzę na przeciwko młodszego z braci.
Podczas posiłku cały czas czułam jego wzrok na sobie. Nie miałam pojęcia dlaczego to robił. W końcu nie wytrzymałam.
- Przepraszam - zaczęłam wstając od stołu - Pójdę do łazienki.
- Zaprowadzę cie - usłyszałam głos Leona. Wytrzeszczyłam oczy.
- Nie, dziękuję. Poradzę sobie.
- Pokażę ci, gdzie w ogóle jest łazienka - mówił miło, wciąż patrząc mi w oczy.
Nie wiedząc co mam odpowiedzieć, ruszyłam w kierunku schodów. Szatyn szedł za mną. Czułam się lekko nieswojo.
Kiedy chłopak wskazał mi drzwi łazienki, czym prędzej tam weszłam. Była piękna, biała i przestronna. Spostrzegłam, że na półce stało kilka butelek perfum. Wzięłam jedną i powąchałam korek. Ten zapach... Był to zapach Leona. Woń, za którą tęskniłam, która otulała mnie z każdej strony, gdy jeszcze byliśmy razem.
Po chwili prywatności wyszłam z łazienki. Na korytarzu nie było nikogo, a drzwi do sypialni Leona były uchylone. Jakaś magiczna siła pchała mnie w tamtą stronę. Kiedy szerzej otworzyłam drzwi, zobaczyłam ten sam pokój co kiedyś. Na środku łóżko, pod oknem biurko... Jak pół roku temu. Kiedy obróciłam się twarzą do drzwi, spostrzegłam, że stoi w nich Leon. Na jego twarzy widniał delikatny uśmiech.
- Nic się nie zmieniło - przyznałam. Po chwili chłopak wszedł do pokoju, zamykając za sobą drzwi. Głośno przełknęłam ślinę. Gdy podszedł do mnie, jego wzrok zatrzymał się na moim naszyjniku. Uroczo przygryzłam wargę i spojrzałam mu w oczy. Był dość blisko mnie.
- Wciąż go nosisz - to nie było pytanie z jego strony. Odruchowo uniosłam dłoń ku górze, tym samym dotykając chłodnej biżuterii.
- Tak, jest bardzo ładny - powiedziałam lekko skrępowana i odwróciłam wzrok w inną stronę.
- Nie nosisz go też z innych powodów?
- Na przykład jakich? - udawałam zdziwioną, jednak w środku cała się trzęsłam.
- Ma on dla ciebie duże znaczenie, bo przypomina ci o mnie - mówił szeptem przybliżając się do mnie. Patrzył na mnie, oczekując odpowiedzi. Ja jednak tego nie zrobiłam.
Leon uniósł pytająco brew. Moje serce zaczęło szybciej bić, kiedy powoli do mnie podchodził. Wtem zaczęłam się cofać. Wiedziałam, co on chce zrobić. Rozum mówił - uciekaj, a serce - całuj.
Nagle na mojej drodze napotkałam biurko, stojące pod oknem. Nie miałam drogi ucieczki. Za plecami biurko, przede mną Leon.
Szczerze mówiąc niewyobrażalnie go pragnęłam. Ale to było nieodpowiednie zachowanie.
- Oboje jesteśmy szczęśliwi - zaczęłam, próbując przekonać jego i swoje serce. On jednak wciąż podchodził bliżej, wciąż patrząc mi w oczy i nic nie mówiąc. Kiedy położył swoje dłonie na mojej talii, poczułam jak po moim ciele przeszedł prąd. Działo się tak zawsze, gdy mnie dotykał.
Po chwili pochylił się nade mną i zaczął szeptać mi do ucha.
- Albo tylko sobie to wmawiamy? - zaraz potem poczułam jak delikatnie całuje moje ucho. Jego oddech, który czułam na swoim karku sprawiał, że wewnętrznie szalałam. Nasze ciała się stykały, oddechy mieszały, podniecenie rosło.
- Leon, nie.. - próbowałam go powstrzymać. Jednak nie miałam silnej woli. Objęłam jego twarz dłońmi i przyciągnęłam do swojej, po czym delikatnie złączyłam nasze usta w słodkim pocałunku. Czułam jak Leon uśmiecha się do siebie. Po chwili Verdas pogłębił pocałunek. Wtedy wyłączyłam myślenie i nie widziałam w tym niczego złego.
Kiedy otworzyłam szarzej buzię, by wziąć oddech, Leon włożył mi do niej swój język. To wywołało kolejną falę podniecenia. Poczułam ręce chłopaka na moich udach. Zaraz potem mnie podniósł i posadził na biurku. Delikatnie rozszerzył mi nogi i zbliżył się jeszcze bardziej. Później przeszedł do pieszczenia mojej szyi. Tak jak zawsze wyciągnęłam głowę do tyłu. Oboje dyszeliśmy. Chwilę później poczułam dłoń Leona zmierzającą z mojego kolana ku górze. Gdy poczułam ją pod moją sukienką, jeszcze intensywniej całowałam wargi Verdasa.
- Jesteś taka uległa Vilu - wyszeptał mi na ucho, po czym przygryzł płatek uszny.
Miał rację. Byłam taka łatwa... Tak łatwo mu ulegałam.
Po jego słowach otrzeźwiałam. Położyłam dłonie na jego torsie i zaczęłam go od siebie odpychać.
Kiedy się oderwaliśmy zeskoczyłam z biurka i poprawiłam sukienkę. Spojrzałam w jego zielone oczy.
- To co robimy jest chore - rzuciłam i ruszyłam ku wyjściu. Zatrzymał mnie, łapiąc za rękę. Obróciłam się w jego stronę z piorunującym spojrzeniem.
- Violetta - zaczął.
- Zamknij się! To co było między nami już nie istnieje. A nawet jeśli, jestem szczęśliwa z kimś innym, tak jak ty.
- Czyli mamy oszukiwać samych siebie?
- Tak będzie najlepiej - burknęłam.
- Więc nic do mnie nie czujesz? - patrzył na mnie tymi swoimi szmaragdami, oczekując odpowiedzi. Głośno przełknęłam ślinę.
- Leon - zaczęłam cicho, tym samym podchodząc do niego - Przecież wiesz, że wciąż cie kocham. Ale dość łez już wylałam przez ciebie.
- Może moglibyśmy zostać przyjaciółmi? - spytał z nadzieją, a ja cicho westchnęłam.
- Spójrz mi w oczy i powiedz, że dałbyś radę być tylko moim przyjacielem.
Leon przymknął powieki i wypuścił powietrze. Oboje wiedzieliśmy, że to nie jest realne.
- Więc to jest pożegnanie?
- Nie, pożegnanie było 4 miesiące temu - przyznałam - Leon, nie wierzę, że zrobiłeś coś tak niedorzecznego dla mnie. Dziękuję ci za to. Ale oboje znaleźliśmy szczęście u boku kogoś innego. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.
Później słodko ucałowałam jego wargi.
- Kocham cie - powiedziałam cichutko i odeszłam.
Gdy wróciłam do jadalni, oczy gości skierowały się w moją stronę. Usiadłam na swoje miejsce i posłałam delikatny uśmiech w stronę Alexa.
Po pewnej chwili do jadalni wrócił też młodszy Verdas. Nie był już tak uśmiechnięty i radosny jak godzinę temu.

Mijały dni, tygodnie, miesiąc, dwa miesiące.. Czas nie leczył ran. Nie sprawiał on też, że wspomnienia odchodziły w zapomnienie. Wszystko wciąż kłębiło się we mnie.
Moja relacja z Leonem polegała na przywitaniu się i pożegnaniu. Czasem krótka rozmowa, typu "co u ciebie". Nie wyobrażałam sobie już życia z nim. Trudno jednak było funkcjonować bez niego.
Ja i Alex wciąż byliśmy parą. Jednak ani razu nie przespałam się z nim. Mówiłam, że potrzebuję czasu. On twierdził, że to nie jest problem.
Pewnego wieczoru postanowiłam zrobić mu niespodziankę i bez zapowiedzi go odwiedzić. Robiło się już ciemno, więc czym prędzej szłam w kierunku wysokiego apartamentowca.
Ku mojemu zdziwieniu drzwi mieszkania Alexa były otwarte. Weszłam więc po cichu, rozglądając się wokół. Kiedy znalazłam się w salonie, moje serce ponownie zostało rozdarte. Zobaczyłam Alexa. Nie był on jednak sam. Pod nim leżała jakaś urocza blondyneczka. Oboje byli nadzy. Namiętnie się całowali. Momentalnie do moich oczu napłynęły łzy.
- Alex - powiedziałam nieśmiało, przestraszona całą sytuacją. Czym prędzej oderwali się od siebie i spojrzeli na mnie.
- Violetto - zaczął Verdas, naciągając na siebie spodnie.
- Jak mogłeś! - krzyknęłam, zmierzając ku wyjściu. Zaczęłam biec. Nie chciałam na niego patrzeć. Chciało mi się wymiotować. Jak można być tak ohydnym człowiekiem?
Cała zapłakana tułałam się po ulicach Buenos Aires. Panował już mrok. Wszystko wydawało się przerażające i niebezpieczne. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, gdzie szukać pomocy.
Nagle spostrzegłam, że znajduję się przed posiadłością Verdasów. Bez dłuższego zastanawiania się weszłam na ich posesję, po czym zapukałam w drzwi.
Otworzył mi nikt inny, jak Leon Verdas. Od razu rzuciłam mu się w ramiona i zaczęłam szlochać. Chłopak objął mnie swoimi ramionami i głaskał po głowie.
- Vilu, co się stało? - spytał głosem pełnym troski.
- Alex - rzuciłam i jeszcze mocniej wtuliłam się w niego. Jego zapach mnie uspokajał, koił moje złamane serce. Od 2 miesięcy nie rozmawialiśmy na poważnie, a ja przyszłam do niego się wyżalić.
- Chodź do mojego pokoju, tam mi wszystko opowiesz, dobrze? - spytał. W odpowiedzi pokiwałam twierdząco głową.
Kiedy byliśmy już w sypialni szatyna, usiadłam na jego łóżko. Leon przysiadł tuż obok mnie. Spojrzałam mu w oczy, po czym starłam spływające po moich policzkach łzy.
- Przepraszam, że nachodzę cie o tej porze - mruknęłam.
- Vilu, przecież nic się nie stało - szepnął, tym samym łapiąc mnie za dłonie - Opowiedz mi proszę co on ci zrobił.
- Ja.. - chciałam coś powiedzieć, ale gula stojąca w moim gardle nie pozwalała mi na to.
- Spokojnie Vilu - powiedział delikatnie. Zaraz potem starł wierzchem dłoni kolejne łzy z mojego zarumienionego policzka.
- Ja i Alex. My jeszcze nigdy nie kochaliśmy się. Po prostu nie byłam na to gotowa. On mówił, że na mnie zaczeka, że mu to nie przeszkadza - opowiadałam przez łzy - Dzisiaj chciałam mu zrobić niespodziankę i przyjść do niego bez zapowiedzi - zamilkłam, kiedy przed oczami pojawił mi się obraz zdradzającego mnie Alexa - Drzwi były otwarte, więc weszłam. W salonie zobaczyłam jego i jakąś dziewczynę - przerwałam, pozwalając moim łzom na wypłynięcie.
 Zerknęłam w oczy Verdasa i poczułam ogromną potrzebę przytlenia go. Tak też zrobiłam. Czule wtuliłam się w jego pierś.
- Leon, oni pieprzyli się na kanapie - łkałam - Mówił, że na mnie poczeka, że nie przeszkadza mu to.
Chłopak mocniej mnie do siebie przycisnął.
- Spokojnie Vilu - uciszał mnie Leon - Jeśli go spotkam, urwę mu coś. Nikt nie ma prawa cie krzywdzić.
Delikatnie się uśmiechnęłam. Szatyn zawsze umiał mnie pocieszyć.
- Dziękuję ci - szepnęłam - Przepraszam, że sprawiłam ci problem. Ja już pójdę - rzuciłam i wstałam z łóżka. Zatrzymał mnie Leon, który chwycił mnie za nadgarstek.
- Nigdzie o tej porze nie idziesz. Zostaniesz tu na noc.
- Nie ma mowy. I tak zawracam ci głowę.
- Przestań - powiedział stanowczo, po czym podszedł do mnie i mnie przytulił.
Rozmawialiśmy dobre 2 godziny. Tęskniłam za naszymi pogaduszkami. On mnie rozumiał. Leon był zawsze, kiedy go potrzebowałam, ale wcześniej tego nie zauważałam.
- Nie mam w czym spać - powiedziałam, kiedy chłopak kazał mi się iść myć.
- Weź to - mówił, rzucając w moją stronę koszulkę.
- Mam w tym spać?
- A masz lepszą opcję?
Oczywiście, że nie miałam. Zamilkłam więc i poszłam do łazienki.
Po odprężającym prysznicu założyłam sporo za dużą bluzkę Leona. Była przepełniona jego zapachem. Chłopak sprawiał, że zapominałam o tym, jak bardzo skrzywdził mnie jego brat.
Kiedy wyszłam z łazienki moim oczom ukazał się Verdas, grzecznie leżący w łóżku.
- A ja gdzie mam spać?
- Obok mnie - poinformował mnie przysuwając się na jedną stronę materaca.
- Żartujesz sobie?
- Nie - odpowiedział stanowczo - Violetto, nie rób scen, dobrze?
Wywróciłam teatralnie oczami i czym prędzej weszłam pod kołdrę.
- Dziękuję ci za wszystko Leon - szepnęłam, kiedy szatyn zgasił lampkę nocną.
- Drobiazg - przyznał uroczo. Uśmiechnęłam się do siebie.
Potem zaczęłam się wiercić, próbując znaleźć idealną pozycję. Trwało to dość długo..
- Violetta, masz jakiś problem? - odezwał się podirytowany chłopak.
- Tak, nie mogę znaleźć odpowiedniej pozycji do snu!
Po chwili poczułam dłonie Verdasa na swojej talii. Wstrzymałam oddech, zaskoczona jego bliskością. Zaraz potem leżałam już na boku, plecami do szatyna. Nagle poczułam jak obejmuje mnie on od tyłu, otulając moje ciało z każdej strony. Byliśmy tak blisko siebie. Czułam jego oddech na karku...
- A teraz wygodnie? - spytał.
- Idealnie - mruknęłam i pogrążyłam się we śnie.



♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  ♥  




Hejo :)

Tak oto wygląda rozdział 39.
Mam dla Was pewną informację. 
Pojawi się jeszcze jeden lub dwa rozdziały... I koniec tej oto historii.
:D
Mam nadzieję, że ten rozdział przypadł Wam do gustu.
Pewnie przypadł, bo Vilu i Alex nie są już razem!

Co teraz będzie z Leonettą?
Czy znowu będą parą? 
A może zostaną przyjaciółmi..
Kto to wie xD


CZEKAM NA WASZE KOMENTARZE!

Następny rozdział, jak zawsze w następny weekend.

Trzymajcie się ciepło!
Ola ♥

23 komentarze :

  1. Odpowiedzi
    1. Kolacja? Cała familia się zebrała ze swoimi drugimi połówkami 😀
      Znowu się całowali! Ajć!
      Kochają się, ale coś ich powstrzymuje.
      Violke może już niekoniecznie, ale Leona owszem. Tylko, że on ma to w dupie. Kocha V, a nie Rose. Nie widzi problemu w tym, że zdradza tą drugą 😁

      Alex zdradził Vils. Ufff nie są już razem. Jaka ulga.
      Pocieszenie? Leon na smutki najlepszy. Rozmowa i noc w jednym łóżku.

      Jeden lub dwa rozdziały do końca? Szkoda, ale mam nadzieje, że nie kończysz pisać 😍
      Zajebisty!
      Cudeńko!
      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. *Cysia piszczy z zachwytu*
      Tak!!!!!
      o TAK O TAK!
      JEST MOC!
      TAK!
      CYSIA SIE ZACHWYCA
      TAK!
      BO JAK BY INACZEJ!

      Dobra koniec xd
      Ale dzięki ci boże za ciebie!
      Ja bym chyba czciła twoich rodziców za tak wspaniałą osóbkę ♥
      Alex..
      Wiedziałam że ten chuj pierdzielony coś zrobi!
      Wiedziałam! UGH!
      Pozdrawiam
      Cysia

      Usuń
  3. Genialne !
    Fenomenalne
    Niee moge
    Leonetta coraz bliżej siebie
    Starszy Verdas Zdradził Violke !
    Czekam na next >>>>

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudooo ❤
    Masz rację, przede wszystkim najlepsze było rozstanie Alexa i Violi. Chociaż dla niej nie było to już takie fajne.
    Tym razem Verdas naprawdę ją skrzywdził. Ale na szczęście to nie Leona tu chodzi.
    Bo Lajon jej pomógł *.* ❤ Pocałunki na kolacji, a teraz wspólna noc ❤ Dzieje się. Ja wiem,że ONI BĘDĄ RAZEM. Zgadzasz się, PRAWDA? ( Odmowy i tak nie przyjmuję :'D )
    Nie wytrzymam, czekam na kolejną perełkę ❤
    Szkoda,że historia się kończy, ale rozumiem,że ty nie kończysz z bloggerem ? (nawet nie próbuj!)

    Całusy ❤
    Zuzia

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozjebię ten laptop !!!!
    Miałam napisany komentarz i mi go usunął .
    Alex Ciulu jak mogłeś ?!
    NO PYTAM SIĘ JAK MOGŁEŚ TAK ZROBIĆ NO ?!!!!
    Przynajmniej Viola wypłakała się u Leóna .
    Zdradzili Rose ( czyt~idiotkę ) i Alexa ( czyt ~debila )
    Po raz 2 . Chodź w sumie dobrze im tak .
    Rose uważaj bo mogą ci uciąć ten okropny języczek .
    Cisza i spokój bo dzieci śpią .
    Jestem zdenerwowana bo mi taki zajebisty komentarz komp usunął .
    Pozdrawiam
    ZaCzArOwAnA

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowne *-*
    Nienawidzę mojego telefonu :/
    Usunął mi tak zajebisty kom -.-
    Czekam niecierpliwie na następną perełkę <3
    Kocham
    Całuję
    Pozdrawiam ;*
    Twoja Natalka ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  7. Wróce, jeśli nie zjebie się psychicznie XDDD

    OdpowiedzUsuń
  8. Olalala, najlepszy z rozdziałów! ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Nauka mnie pochłania
    Jutro poprawka,a pojutrze sprawdzian i kartkówka
    Ale wiedz,że rozdział cudowny!
    Emily ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Heejka!

    I to uczucie kiedy on ją zdradził, zranił, skrzywdził, a ja cieszę się jak idiotka, bo teraz droga do Leosia wolna! (Rose to tylko taki dodatek XD) Jestem BARDZO wdzięczna Alexowi za tą zdradę :') Vils smutna i do kogo leci od razu?Do Leośka <3 I to jak opisałaś ich rozmowę, pocieszenie :'3 Nic piękniejszego *-* I usunęli razem hihi ciekawie by było gdyby to zobaczyli państwo Verdas XD Takie WTF ona z Leonem czy Alexem?!

    Ale jak to jeszcze jakieś dwa rozdziały i koniec?! Kochana, to jest zbyt piękne by to kończyć ^^

    Kocham ❤
    Buziaki :**
    ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  11. Awww kochana <33
    Piszczałam przy każdej scenie Leonetty <33
    Jezuussss ;*
    Aww.
    Nadal się nie opanowałam *.*
    Oni są tacy DSFGFDHFJ *.*
    W góle rozdział jest DSGSFGHSDH *.*
    Ten cały blog jest FDGSGHJKIK *.*

    Mam nadzieję, że mnie zrozumiałaś <3 :'D
    Nie no końcówka to mnie zwaliła z nóg <3
    Leżę i nie wstaję <333
    Szkoda, że zbliżamy się do końca.
    Przywiązałam się do tej wspaniałej historii <33
    Czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowny rozdział.
    Kolacja u Verdasów.
    Kolejne zbliżenie Leonetty.
    Alex zdradza Violettę. Co za idiota! Chociaż z drugiej strony to dobrze.
    Teraz Leon i Violetta znowu będą razem i będzie cudownie. :)
    Przepraszam, że nie komentowałam. :(
    Xxx. :)
    Zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowny. Ty to wiesz. Ja to wiem. Inni to wiedzą.
    Perełka. Jednej strony cieszę z zdrady Alexa i drugiej mam ochotę go zabić. Przez niego cierpi Violka. Tylko seks mu cgodzi po głowie. Pociesza ją Leon.
    Pozbędziemy się Rosy i będzie wszystko cacy. Wtedy będą mogli być razem.
    Pozdrawiam Patty;*
    Buziaczki♥♡♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Odpowiedzi
    1. Rety!
      Co tu się dzieje?!
      Pocałunek Leonetty, zdrada Alexa i znowu Leonetta.
      Happy, happy i jeszcze raz jestem happy.
      Nie lubiłam starszego Verdasa.
      Był jak by to można powiedzieć za idealny.
      Ale za to Leon...
      Też ma swoje wady.
      Niech on zostawi tą głupią Rose w spokoju.
      Niech ona idzie sobie do Alexa są siebie warci.
      Na temat Leonetty...
      Jest mi przykro trochę, bo obejrzałam
      zwiastun filmu Tini - nowe życie Violetty.
      Jezu wiem, że oni nigdy nie będą razem w realu,
      ale jeśli mam oglądać jak Leon
      obściskuje się z inną to serce mi staje.
      Wiem, że to jego praca i takie ma zadanie.
      Przez ten zwiastun po prostu się poryczałam.
      Najbardziej w słowach : " Chce aby dziewczyna, którą kocham była szczęśliwa".
      Ryczę, ryczę i jeszcze raz ryczę.
      Podsumowując czekam nie cierpliwie na next rozdziału i film.
      Kiedy będę widzieć Tini i Jorge to w mojej pamięci będzie to para idealna jako Leonetta.
      W tym momencie leci mi łza.
      Wielkie gratulacje dla reżysera serialu, że dał tym mało znanym dzieciakom rolę.
      Dzięki niemu nie mielibyśmy ich dziś tu i teraz.

      Dobra naprawdę idę, bo płaczę a mama się na mnie patrzy jak na nie wiadomo kogo.


      Bye, Blairka Blanco <3 xoxo

      Usuń
  15. Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu
    http://mojeoneshoty.blogspot.com/2016/03/lba.html ;*
    Zapraszam ;*

    Ps. Cudny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka